MariaD pisze:Zadam pytanie w świetle tego co tu zostało napisane:
czy hodowca powinien wykupić kota ze swojej hodowli z rąk pseudohodowcy?
Abstrahujmy od tego, że:
1. powinien spisać umowę z warunkiem kastracji, bo czasami i z umową kot trafi w złe ręce, czasami umowa znaczy dla nabywcy tyle co nic,
2. powinien wykastrować przed sprzedażą, bo nie wszyscy maja możliwość lub przekonanie.
3. powinien starannie selekcjonować domy, bo czasami dom, przez kilka lat świetny, sprzedaje kota w równie świetnie ręce, które jednak go rozmnażają.
Tego się przecież oczekuje od hodowców - wydobycie kota z rąk pseudo, za wszelką cenę.
A czasami ta cena jest upiornie wysoka i wcale nie "za koszt szczepień i odrobaczeń". I hodowca ma świadomość, ze za jego pieniądze pseudo kupi nowego, bardziej opłacalnego rasowo kota do rozmnażania.
To jak to jest?
No jest tak, ze koty rasowe od hodowcow trafiaja do pseudo. Gdyby nie trafialy nie byloby pseudo

. Co to oznacza, ze hodowcom jest wszystko jedno, tak naprawde, do kogo trafiają ich koty i psy tez. A co to za agrument ze od "innego kupia" to jakies usprawiedliwienie, przyzwolenie do sprzedazy do pseudo? Ale tez gdyby ludzie nie kupowali z pseudo taki proceder nie mial by szansy istnienia ale..czlowiek jest tylko czlowiek jak jest "okazja" cos kupic taniej bo jest "podrobka" to to kupi, niestety
Chyba latwiej jest zdyscyplinowac zrodlo sprzedazy niz potem zniechecac kupujacych. "Okazja czyni zlodziejem", prawda?
Wiesz Mario,ze ja nie mam zadnej hodowli i w zyciu bym nie mial bo mi serce peklo by, ze po moim cudnym kocie czy suczce, gdzies w jakies komorce trzymane sa MOJE "maszynki do rodzenia" dla kasy czy tez wegetuja w jakims schronisku

Nie rozmnazam nie mam poprostu problemow natury obciazen psychicznej, odpowiedzialnosci za dalsze pokolenia po moich futrzakach.