Szylkretki są piękne. 75. Filmiki-str. 70 i 73! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 07, 2010 14:41 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

kalair pisze:I z pieskiem, z którym się wychowywala, 8) Często go wypychała z koszyka. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Ale fajne zdjątka Kalair :D :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie lut 07, 2010 14:54 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:pokaż jeszcze i Kingę i Kamę :D

Zaraz. Kamę pokazywalam dorosłą..Mogę też dać, ale na razie malusia. 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 14:55 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

moś pisze:o, kalair byla psiara :twisted:

Ne ne..ogólnie miłośniczka zwierząt. :mrgreen: Ale połowę życia psy dominowały. :lol:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 14:56 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

bubor pisze:
kalair pisze:I z pieskiem, z którym się wychowywala, 8) Często go wypychała z koszyka. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Ale fajne zdjątka Kalair :D :wink:

:D :D Suzinka kochała wszystkie żywe stworzenia. :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 14:59 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Mała Kamusia-no jakość jaka jest, każdy widzi, ale to 17 lat temu prawie. :wink: A zdjęcia zeskanowane.
Obrazek
I Kinguś- :wink:
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Nie lut 07, 2010 15:58 przez kalair, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:03 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Kingusia czarnusia.. co się jej stało :(?

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:15 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:Kingusia czarnusia.. co się jej stało :(?

Nie wiem. To znaczy, nie wiadomo, co mu było. [To on-King]
To tyle lat temu, i wiedza inna, i w ogóle..
Wzięliśmy go od człowieka, który zabil wszystkioe kocięta,być może próbował również Kingusia. On mial takie ataki-zaczynał się zataczać,przewracać, nie jadł. Po jednym, dwóch dniach przechodziło. Dostawal jakąś serię zastrzyków-codziennie z nim biegałam do weta. W końcu wet stwierdził, że nie jest w stanie pomóc, bo prawdopodobnie jakieś zmiany neurologiczne. I nie ma co męczyć kociaka. [King miał pół roku, jak go wzięliśmy]. Ale usypiania nie proponował. To był dobry wet-wyleczal nam owczarka z nosówki. Więc Kinguś pożył jeszcze pół roku. Aż pewnego dnia cichutko odszedł. Może dzisiaj udałoby się go uratować.. :roll:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:30 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

ojej, smutna historia :( biedne maleństwo

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:34 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:ojej, smutna historia :( biedne maleństwo

Życie. Takich nie brakuje niestety.
A to był nasz pierwszy kotek, i jedyny chłopczyk. Potem już same panny. 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:46 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

My mieliśmy pieska, kiedy miałam 6 lat. W ciągu dnia - dwóch lekarz go uśpił. Nie wiem, na co chorował. Nie pamiętam :( ale był taki chudziutki. Taki czarny, z białym.. kochany..

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:52 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

annette88 pisze:My mieliśmy pieska, kiedy miałam 6 lat. W ciągu dnia - dwóch lekarz go uśpił. Nie wiem, na co chorował. Nie pamiętam :( ale był taki chudziutki. Taki czarny, z białym.. kochany..

Pewnie to przeżyłaś.. Ehh..Choroby niestety wykańczają wszystkich, i ludzi i zwierzęta. A potem nie ,ieliście zwierząt?
U mnie zawsze były psy..W domu rodzinnym. :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:54 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

JJ przyniósł gorący chlebuś z piekarni! :mrgreen: Się objadam. :mrgreen:
Wiem wiem, niezdrowe! :twisted: A tam. Ale jakie smaczne! :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 15:55 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

kalair pisze:I z pieskiem, z którym się wychowywala, 8) Często go wypychała z koszyka. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Ale fajny rudzielec :1luvu: :1luvu: :1luvu: Kocham psy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie lut 07, 2010 15:57 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

shira3 pisze:
kalair pisze:I z pieskiem, z którym się wychowywala, 8) Często go wypychała z koszyka. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Ale fajny rudzielec :1luvu: :1luvu: :1luvu: Kocham psy :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Ja kocham wszystko żywe! :lol: :lol: Łącznie z wężykami :lol: :lol: Hejka! :D
Miałaś jakiegoś? 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lut 07, 2010 16:03 Re: Szylkretki są piękne. 75. Maluszki. Str.28,29

Potem mieliśmy czarka, ale on okropnie gryzl, zwłaszcza mnie :(. I mama oddała go na wieś, gdy okazało się, że jest w ciąży z siostrą. Później były świnki morskie, musielismy oddać, bo p. doktor uważała, że moja siostra jest na nie uczulona i to dlatego nie może wyzdrowieć :( Potem był żółw, który wyschnął na wysepce, potem ryba, którą mama poczęstowała szamponem jak myła jej kulę.. I pojawiła się Nala. Jest do teraz, ale w sumie chyba dlatego, że jest twarda. No wychodzi na dwór, ale odpada im kuweta i sprzątanie za nią. I nie krzywdzi małej Jowity, kiedy ta ją ciągnie za ogon. Gdyby nie to, to i jej by się pozbyli. Mieli takie plany, jak wymiotowała tym syfiastym żarciem. Bo nikomu sie nie chciało sprzątać. Wtedy ja jej zaczęłam kupować Sanabelle i się przekonali, że to jest sprawa karmy :roll:

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ruda_maupa, Silverblue i 62 gości