Koty Amiki6 - Pracusie: Snejki[*], Misio[*] i Dyziaki [*][*]

Amika, nie żartuj, jak miałam tymczasy, marzyłam o takim wyborze.
Cieszę się, że Miś jedzie do domku,
ale
stracimy go z oczu
może chociaż Domek przyśle czasem jakąś fotkę

Wiadomości i fotki mam obiecane.
Postaram się namówić by sam zamieszczał je na forum

Na kogo bym się nie zdecydowała i tak będę jeszcze jakiś czas się gryzła czy dobrze wybrałam.

no dobra
wiem, że Miś musiał znaleźć domek
ale będzie mi go tutaj brakować...
no zabij mnie
nic nie poradzę

Ty mnie nie dołuj, ja już przeżywam

nie przeżywaj
Miś zasługiwał na własny kąt, miękką kanapę i jednego Dużego na wyłączność

Przegapiłam, czy nie pisałaś, czy Misio będzie kotem wychodzącym?

Będzie kotem niewychodzącym, balkonu nie mają a okna zabezpieczą na wiosnę.
Mieszkanie na I pietrze.

ale się cieszę

jakoś nie mogę się przekonać, że bywają bezpieczne spacery. No nie mogę i już.
Fajny Domek :ok:

Teraz Snejkuś?

Aniu

Fajnie, że Misio będzie miał dom.
Może i Snejkusiowi się uda.
A co do rozterek - te zawsze są, nic nie poradzisz.
W końcu oddajemy komuś żywe stworzenie, nie worek kartofli.

Za nowy domek Misia :piwa:

Femka pisze:Teraz Snejkuś?

Chciałabym ale z nim będzie trudno.
Jest piękny, ale ten jego wszędobylski i łazikowaty charakterek nie ułatwia sprawy. Do tego jest dość płochliwy.
Jeśli miałby być kotem niewychodzącym, to dom musi być zabezpieczony jak twierdza.
No i Duzi z oczami dookoła głowy.

Będę próbowała, ale teraz niestety nie dam rady.
Jak się nie uda, to spróbuję szukać wychodzącego ale taki to dopiero gdy się ociepli.

Misio dzisiaj nie chce odkleić się od moich kolan i pracować mi nie daje, więc klepię jedna ręką tutaj

Właśnie szef do nas zajrzał i pyta jak ja się z nim rozstanę.
Misio bardzo mu się podoba, przy każdej okazji podkreśla "ten to jest łaaadny, tamten to nie" (znaczy się Snejki :evil:

) i na nic przekonywanie, że tamtem też piękny tylko trzeba umieć to dostrzec.
Snejki nadal przed chłopami ucieka, więc nie daje im szans by docenili jego urodę. Zgrabną sylwetkę, przepiękne zielone oczyska i aksamitną sierść.
Prawda jest taka, że jak się boi albo jest zły, to wyraz pysia ma niezby ciekawy, a to niestety niekociarzy nie nastraja przyjaźnie do niego

Amika, spokojnie, przecież nie pali się.
Znajdzie się i dla niego domek.

A Snejkuś jest prześlicznym kotem. Ale cóż, dla mnie najpiękniejsze to bure :oops:

Amika6 pisze:
A cisza, bom zatyrana, no i dumałam ... dumałam nad wyborem.
Do pana nie zadzwoniłam, do pani napisałam maila ale nie zdecydowałam się go wysłać.

Dzisiaj pan zadzwonił, bo obiecałam zadzwonić i coś nie dzwonię.
Pogadaliśmy jeszcze trochę i jak nic mi się nie odmieni to Misio pojedzie do Dęblina.
Pan Marek chce po niego przyjechać do Chełma w poniedziałek wieczorem.

Nie pisałam, bo najpierw sama chciałam oswoić się z myślą, że pewnie już go nigdy nie zobaczę, ale skoro już zostałam wywołana
Dla mnie Dęblin to też za daleko,
buuu ... czemu ludzie z Chełma go nie wypatrzą. Dobrze, że przynajmniej poznam osobiście nowego Dużgo Misia (

Aniu, doczytałam dopiero teraz :oops:

Ale SUPER!!!!!!!

A buczeć będziesz i tak :lol:

niezależnie od tego, gdzie kocio pojedzie :lol:

nawet jakby poszedł do domu dwie ulice dalej...ja też tak mam, że zawsze czuję się, jakbym własne dziecko oddawała do adopcji i zawsze buczę :oops:

Najważniejsze jest to, żeby był kontakt z domem! Bo jak się wie, że adoptuś wiedzie szczęśliwe życie, to i człowiek jest szczęśliwy

Już mam u siebie wypełnioną umowę adopcyjną, tylko podpisy złożyć

głowa do góry, Amika
popłacz w kąciku i do przodu.
w tym Ci już nie pomożemy.

zuzia96 pisze: A buczeć będziesz i tak niezależnie od tego, gdzie kocio pojedzie nawet jakby poszedł do domu dwie ulice dalej...ja też tak mam, że zawsze czuję się, jakbym własne dziecko oddawała do adopcji i zawsze buczę

Najważniejsze jest to, żeby był kontakt z domem! Bo jak się wie, że adoptuś wiedzie szczęśliwe życie, to i człowiek jest szczęśliwy

Zuziu i Femka pewnie łezka w oku mi się zakręci, ale płakała nie będę, bo to przynosi pecha.

Oddawałam Kytkę osobiście, nie płakałam i wiem, że wiedzie szczęśliwe życie.
Płakałam jak oddawałam Brysia, jej synka. W dodatku nie bezpośrednio w ręce DS i wciąż mam wrażenie, że to nie był dobry wybór. Kontakt dość utrudniony, wyżebrałam trochę zdjęć 2 razy, ale na wszystkich mój pieszczoszek jest taki smutny. Kochany i dopieszczony chyba miałby inną minkę.

Edit:
Właśnie Misio spadł z fotela, we śnie przekręcał się na drugi boczek :ryk:

.

Dzisiaj moje pracusie mają dzień "zagiętego ucha", przed południem Snejki a teraz Miś. Burasiowi to aż sama wpoprawiłam, bo siedział tak z 10 minut

Ależ fajtłapa z tego Misia :lol:

Koty Amiki6 - Pracusie: Snejki[], Misio[] i Dyziaki [][]

Kto przegląda forum