Chłopak miał dołączyć dzisiaj do Burasi, ale nie ma takiej opcji. Wtedy nie wiedzielibyśmy czy mała nadal je i pije i czyje co jest w kuwecie. Tak więc bąbel został puszczony na głęboką wodę - dołączył do pełnego stada.
Pysio jest w dzikim szoku. Szok ten nie pozwala mu się zdecydować, czy nowy to fajne coś, czy nie. Na razie więc tylko obserwuje, wącha i stara się udawać, że to coś sobie samo pójdzie... gdzieś... gdziekolwiek... byle nie na Pysiowe posłanko.
Buranio się zaprychał na nowego. Aż wlazł w końcu pod kanapę i tam jeszcze sobie pobuczał na wszelki wypadek, gdyby Poddasze się nie zorientowało, że wyrządziło Buraniowi wielką krzywdę i ból

Potem wgramolił sie na szafę i poszedł spać

Oczywiście przed snem się ze mną zdołał przeprosić i było mizianie pynia. Pewnie ma nadzieję, że jak się obudzi to nowe bure "coś" sobie pójdzie... gdzieś... gdziekolwiek... byle Buranio nie musiał na niego patrzeć

Lilu zauważyła gówniarza, ale że Kuba szczeknął, to chyba nie do końca załapała, że wygląd burego nie pasował ani do rysopisu Pysia ani Burania. Pewnie zastanowi się nad tym kiedyindziej... Cykorka natomiast siedzi w kocim domku i się gapi

Małemu to nie przeszkadza, bo jak zobaczył stosik kocich zabawek w pudełeczku - pudełeczko stało się całym jego światem. Teraz leży na środku pokoju i bawi się myszą na torze przeszkód. Wniosek? Dać facetowi zabawkę - zapomni o całym świecie. Nawet pies nie wzbudził w nim w tym kontekście wielkich emocji. Najważniejsze, że pies nie chce jego myszek i że nie chce go zjeść. Z resztą mały sobie sam już poradzi
