Witajcie !!
Wczoraj wróciłam dość późno i od razu wybrałam się spać..
Najpierw kocia relacja. Dziewczyny są przeurocze, przesłodkie i przecudne.
Z moich obserwacji wynika, że mój dzidziuś Amy to mały diabeł tasmański z tej kreskówki, co w mgnieniu oka zmienia miejsca. Wszędzie jej pełno. Kiedy jednak tylko przychodzi noc i idę spać to mały podkołderkowiec się pojawia. I przytula się tak mocno, jak najbliżej serca.. Zostało jej to od czasu kiedy była małym Bąbelkiem. Wtedy chyba bardzo brakowało jej mamy i też się pchała zawsze blisko serca..
Natomiast Milka to taka cicha woda

Udaje , że jej nie przystoi zabawa.. Ta... Że niby to nie ona tratuje całe mieszkanie razem z Amy
Niby sobie spokojnie, cichutko.. ale jak tylko się trochę znudzi, albo cuś to ciach Małą w paszczkę! Milka należy do kotków napoduszkowych. Śpi tylko przy głowie na poduszce, w gratisie mogę wąchąć jej stopy
Wczoraj Amy napiła się oleju ze śledzi. ( Tylko coś na sekundę zostawić). Zanim zareagowałam to już coś tam chlapnęła.. W związku tym, w nocy uraczyła nas pięknym , syfiastym qpalem, którego następnie rozpaćkała po kuwecie i dalej w terenie. No to była akcja o 4 :20 - mycie stópek Amy.
Atrakcji koniec na dzisiaj

A babcia.. Wygląda dużo lepiej niż jak ją tydzień temu widziałam. Co prawda ciśnienie miała wczoraj 95/60. Nisko... W każdym razie już może sama z kula iść do toalety, umyć się itd.Lekarz jest dobrej myśli. Może w tym tygodniu albo na początku następnego wyjdzie..
Babcia już dosyć mocno marudzi, dłuży jej się.. Nogi się goją, jednak jedna jest jeszcze nadal opuchnięta...
To chyba tyle..
Pozdrawiam
I mruki od Dziewczynek
