Faktycznie zmiany się poprawiły, wet twierdzi jednak że nie ma co piać z zachwytu bo steryd zalecza objaw a my nadal nie mamy pewności co do przyczyny. Brzmi logicznie. Logicznie brzmi również zalecenia upolowania kupali, jakie się trafią - jak będę wiedzieć czyj to ok, jak nie to też ok, wszak jeśli kilka kotów przebywa ze soba i korzysta z tych samych kuwet, małe jest prawdopodobieństwo że się nie podzieliły "pasażerami".
@ coraz weselej jeździ do weta. Dziś robiłam "na powrocie" zakupy w markecie, uchyliłam jej torbę tak że mogła wystawić łeb - głaskałam po tym lbie durnym, a ona sobie wyglądała i mruczała zadowolona. Więc już nie zasuwałam klapki tylko tak wróciłyśmy sobie do domu - torba na ramieniu, pod kurtką, kot wyglądający sobie ciekawie na świat, mruczący z zadowolenia. Jak poczuła wiatr, schowała się spokojnie do transporterka. Lajcik.
