Łatuś - mój ci on na dobre i na złe :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lut 02, 2010 21:43 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

A jeszcze jedno, żeby weselej było - mój wet się przyznał, że dzwonił do Gdyni z zaleceniem delikatnego traktowania, żeby Pana Kota nie zestresować.
I dziś mnie wypytał czy Pan Kot został odpowiednio obsłużony :)

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto lut 02, 2010 21:59 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

jaaana pisze:A jeszcze jedno, żeby weselej było - mój wet się przyznał, że dzwonił do Gdyni z zaleceniem delikatnego traktowania, żeby Pana Kota nie zestresować.
I dziś mnie wypytał czy Pan Kot został odpowiednio obsłużony :)


Super wet. :) Dobrze mieć takiego.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto lut 02, 2010 23:32 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Ufff
tabletka podana. Ale trzeba jeszcze potrenować, by sprawniej to szło.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto lut 02, 2010 23:37 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

jaaana pisze:Ufff
tabletka podana. Ale trzeba jeszcze potrenować, by sprawniej to szło.


Najgorzej jak gorzka...
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro lut 03, 2010 0:15 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

kotika pisze:
jaaana pisze:Ufff
tabletka podana. Ale trzeba jeszcze potrenować, by sprawniej to szło.


Najgorzej jak gorzka...

Zawsze można zamoczyć w sosiku z felixa :)

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro lut 03, 2010 13:34 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Dziś Łaciaty ma lepsze samopoczucie i więcej się rusza. No i przez to więcej dyszy.
Jak przekonać kota do zmniejszenia aktywności ruchowej?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro lut 03, 2010 13:45 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

nie mam pojęcia. ja zazwyczaj podaję moim kotom jedzenie, żeby ich spacyfikować i żeby poszli spać.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 03, 2010 14:24 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

A to głupolek, a jak mu wytłumaczyć, że bieganie szkodzi?
Niestety jedynym znanym mi rozwiązaniem jest w takiej sytuacji klateczka :(
Musisz się zastanowić, zrobić rachunek sumienia i podjąć decyzję co dla Pana Łaciatego lepsze.
A za bohatera kciuki nieustające i życzenia zdrówka :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 03, 2010 15:13 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Nie, na klatkę się nie zdecyduję. Całe życie w klatce? To nie jest życie.
Łaciaty musi się przytulić do człowieka albo kota.
Poza tym, na zamknięcie też zareagowałby stresem. Zanim by się przyzwyczaił, wykończyłabym mu serducho.
Możliwe, że sam sobie wyreguluje, kiedy może się ruszać, a kiedy nie.

Stawiam na jakość życia.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro lut 03, 2010 15:20 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

jaaana pisze:Nie, na klatkę się nie zdecyduję. Całe życie w klatce? To nie jest życie.

Jezuuuuuuuu, wiem, że jestem potworem, pracuję na swój czarny PR, chodzę ze strzykawką morbitalu i w ogóle dręczę i kopię leżących, ale 8O
Nieeeee, myślałam tylko o kilku dniach, żeby się doleczył, żeby mu zszedł ten płyn z płuc.
Przecież na serduszko są jakieś leki, jakieś terapie dające komfort życia?

A co do reszty, to się zgadzam w zupełności, kot musi żyć w komforcie i być szczęśliwym, zadowolonym kotem, inaczej to bez sensu
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 03, 2010 15:24 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

casica pisze:Jezuuuuuuuu, wiem, że jestem potworem, pracuję na swój czarny PR, chodzę ze strzykawką morbitalu i w ogóle dręczę i kopię leżących, ale 8O

:ryk: :ryk: :ryk:
Dobra jesteś!

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw lut 04, 2010 1:37 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Cieszymy się z poprawy. Kciuki nadal zaciśnięte. :ok:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw lut 04, 2010 2:02 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Poprawa w zachowaniu jest widoczna na pewno. Kot się rusza, kot wskakuje do mamy na tapczan po należną mu porcję pieszczot. Kot mruczy, kot się myje, kot zagląda do misek, nie trzeba go namawiać do jedzenia. Lepiej oddycha. Dręczy kumpli.
Mam nadzieję, że to świadczy o zmniejszaniu się obrzęku.

Serca mu nie zmniejszę.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw lut 04, 2010 11:44 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Pan Łaciaty mruczy czwartkowo.
Spojrzałam na pierwsze zdjęcia w wątku i wierzyć mi się nie chce - jak mogłam myśleć, że go podleczę i wypuszczę?
Jak mogłam myśleć, że rodzina wyrzuci mnie z domu razem z kolejnym kotem?
Głupia jestem, aż strach.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw lut 04, 2010 14:27 Re: Łatuś - mój ci on, ale... :(((

Łaciaty jest jak butapren - jak się do człowieka przyklei, to na amen :lol:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], Myszorek i 70 gości