MIAUCZYKOTEK~ KOT PO PRZEJŚCIACH JUŻ W NOWYM DOMU!:-) str.20

miauczy kotek pisze:Aniu, a jak myślisz?

U Ciebie!

U nas był kotek leczony?

a tak, operowany, nie mialam czasu, bylam z drogi i musialam do pracy, zostawilam go na caly dzien.
Na razie bida, ogon bardzo go boli.

Biedactwo ale miał szczęście, że trafił na Ciebie.

Dostał pewno jakieś leki przeciwbólowe, ale to i tak go boli.
A w lecznicy nie miał źle, siedział sobie w inkubatorku pewnie.
Niech zdrowieje i do domku, bo koteczek jest śliczniutki i nie powinien długo czekać na domek. :ok:

Za zdrówko i za domek :ok:

no śliczny jest i chyba oswojony, co dla mnie to połowa sukcesu, bo przy moim trybie życia, to koty mi raczej dziczeją... :oops:

Na razie o domku zapominamy. Ważne, żeby kociak wydobrzał :!:

Apetyt ma nieziemski - to bardzo dobrze wróży :mrgreen:

Jak się kociulek czuje?

Dobrze sie czuje, dzisiaj bylismy akurat z nim u lekarza.

Z ogonem na razie nic pewnego, ale nie zapeszajac nie dzieje sie z nim też nic złego.

Oby było wszystko dobrze! :ok:

Za koteczka :ok:

Grzesia przyniosła nam osoba, która pół roku wcześniej adoptowała od nas Kasiulę
Nie ukrywam, że jest dla nas ogromnym ryzykiem przyjęcie tego kota do naszego domu tymczasowego.
Grześ jest niestety cały zagrzybiony, bardzo widoczne są przerzedzenia sierści na całym ciele. Grzybica jest wyjątkowo zakaźna, dlatego kocurek jest izolowany, a my staramy się przedsięwziąć wszelkie środki bezpieczeństwa, żeby żaden z naszych kociaków na tymczasie się nie zaraził.
Koszt leczenia i szczepienia kociaków byłby wtedy dla nas zabójczy... :-(

Bardzo ubolewam nad faktem, że kocurek nie mógł zostać na tymczasie u osoby, która nam go przyniosła.
Ale kocurek jest bardzo oswojony, gadatliwy i miziasty i szkoda było go zostawić w miejscu, gdzie został znaleziony. Jestem pewna, że jesteśmy w stanie odmienić jego los i po wyleczeniu znaleźć mu wyjątkowy dom.
Grześ jest już po pierwszej szczepionce na grzybicę i jak tylko nasz śmierdziuszek będzie zdrowy, podda się go zabiegowi kastracji.

Obrazek

Dla oswojonego kotka, siedzenie w klatce to wielka przykrość, ale w tej sytuacji to siła wyższa.
Oby jak najszybciej Grzesiu pozbył sie tego świństwa! :ok:

kasia86 pisze:Dla oswojonego kotka, siedzenie w klatce to wielka przykrość, ale w tej sytuacji to siła wyższa.
Oby jak najszybciej Grzesiu pozbył sie tego świństwa!

Mowisz o jajkach? :mrgreen:

miauczy kotek pisze:Mowisz o jajkach?

O grzybie! :evil:

miauczy kotek pisze:
kasia86 pisze:Dla oswojonego kotka, siedzenie w klatce to wielka przykrość, ale w tej sytuacji to siła wyższa.
Oby jak najszybciej Grzesiu pozbył sie tego świństwa!

Mowisz o jajkach?

A Wy od rana o pomponach :mrgreen:

MIAUCZYKOTEK~ KOT PO PRZEJŚCIACH JUŻ W NOWYM DOMU!:-) str.20

Kto przegląda forum