III.Fritt&Gizz. Permanentny Blues...

Ja pamieutam Morisię. To Twojej sis kotunia trzykolorowa jest

to już dziecko tak urosło, że sterylkę ma??

to potrzymam kciukasy :ok:

jeszcze nie wróciły...
no nie takie znów dziecko, jakiś rok i 4 miesiące i dopiero co pierwszą ruje za sobą...

Mori ma teraz braciacha - wzięli na DT małezaświezbionewieczniegłodne i już zostało
wołajo go "Pippin", karmio, głoszczo, zaś Moriseyowi foch nameblowy po tygodniu przeszedł i teraz bardzo małezaświezbionewieczniegłodne kocha i ucha liza :mrgreen:

ale super

Fri pisze:reanimujesz mojego wąta?

Si, si! Jak będzie trzeba to się nawet usta- wąt zrobi

Morisey już w normie, kamień z wątroby, bo nie dość, że człek się swojemi przejmuje to jeszcze przez cudze osiwieć może... :wink:

No ale Morisia, to taka trochę Twoja córeczka jest

bo Ty ją dla Siostry znalazłaś przecież

ano ja, w zamian za Gizmacza :mrgreen:

to taka zamyślona kotka :mrgreen:

zamyślona?? :roll:

znaczy że powolna? niekumata?
czy zamyslona, w sensie, że z zamysłem szukana? :roll:

w sensie, że ma bardzo myślący wyraz pysia :mrgreen:

Fri pisze:w sensie, że ma bardzo myślący wyraz pysia

Po prostu. I już.
Magdaradek się przyzwyczaiła do dwuznaczności Twoich wypowiedzi, Fri, i teraz widzisz... rozbiera każde słowo na drobne, "co poeta miał na myśli" i w ogóle "dokonaj analizy utworu" :mrgreen:

poprostu i jusz

w odróżnieniu od Gizmiaka, którego gębula przybiera wyraz nad podziw bezmrozumny o każdej porze i z każdej perspektywy Moriska wygląda, jakby rozwiązywała najtrudniejsze problemasy egzystencjalne:
- co było pierwsze - puszka czy kura?
- skont się bierze mleko z kartonu?
- skoro boćki zimą wstąpiły do Africa Korps - to kto, żeszkurna, podrzucił Pippina?