

Zewsząd błyski ((flesza aparatu)) i grzmoty ((to spadała miotła)), powódź ((wylały wodę z miski)) i wszechobecny śnieg ((to my

Pióro nie poddawało się. Z nienacka przyczajało się i waliło Wincenta po mordce, aż kichał! No jak Ono śmiało??!! Wincent the cat hero nie mógł darować takiej zniewagi...! Przynajmniej nie w obecności dam ((Holly patrzyła))... Była to iście zażarta walka; długa i zacięta, pełna syków, miałknięć i skoków za umykającym "The Pawie Pióro Monsterem". Wincent wraz z towarzyszami w końcu pokonali bestię. A malutka Holly patrzyła z podziwem na wygrzewającego się następnie na okienku Wincenta. Sąsiadujące obok w boksach koty i kocięta miauczały urzeczone "Chwała Wincentowi, chwała!". Królowa Przytulanka patrzyła z ukrycia, a i książę Ingar, nieśmiało trącał łapką dogorywające ciemne Piórko...
W królestwie P5 znów ((na chwilę)) zapanowała cisza i porządek



