Na razie raporcik z dnia dzisiejszego.
Kiedy w porze, o której już za chwilkę miała być po nas Asia, zadzwonił telefon zesztywniałam i pomyślałam: `samochód się zbuntował`. Nie - samochód - oki. Gorzej z mostem autostradowym.

W związku z tym, że Aśka musiała się po nas pchać przez całe miasto, zaliczyłyśmy obsuwę - poasystowałyśmy przy zabiegu usuwania kamienia z pęcherza pięknego, wielkiego Ridgeback`a. Kamień też był piękny i wielki.

Ofin - bardziej protestował niż zwykle. Widać nabrał już nieco sił. Nawet zarobił komplementy od pewnej znajomej pani. Użyła określenia `śliczny`.


Przemyś...
No i tu są schody...
Nie protestował, bo dostał goopiego jaśka i kimnął. Testy - FIV i FeLV - ujemne.

I na tym koniec dobrych wiadomości. USG wykazało płyn zbierający się w torebce wątroby, jakieś zmiany przy drogach żółciowych i powiększone węzły chłonne krezkowe. Bad. krwi w kierunku podejrzenia FIP-a.
Przemyś został zawenflonowany i teraz, póki jeszcze oszołamiacz działa to kapie mu kroplówka z metronidazolem.
Wyniki badan krwi obu delikwentów jutro.