50 kotów Joli Dworcowej - pilnie pomoc str. 73!!!!

jolabuk5 pisze:Ja wiem, ze namawianie kogokolwiek na pojechanie na dworzec to jest nie fair bo to nie jest zwykłe karmienie tylko narażanie życia. I głupio mi tę prosbę Joli powtarzać, ale ponieważ Jola nie ma internetu, więc piszę.
Jeśli nie możecie, też napiszcie, przekaże Joli, że po prostu nie ma kto pojechac i pewnie pojedzie sama.

I jak sytuacja, opanowana ?

Jolu, pozdrów serdecznie panią Jolę ... co znowu za cholerstwo

Rozmawiałam przed chwilą, PaniJola właśnie jedzie na dworzec. Spuchnięta, głowa ją boli. Pytała, czy byłaby szansa żeby ktoś podjechał w środę? Powiedziałam że nie wiem, ale spytam :oops:

podnoszę!

Jasny gwint

Ktoś pomoże? :roll:

ja mogę pomóc raz kiedyś ale nie sama

. A poza tym dziewczyny, musimy się jakoś zorganizować. Po mnie w czw. była p. Jola, w ndz. albo sobotę Karoluch. Jak mamy jeździć wszystkie to ok, ale chociaż w odstępach, bo nie ma sensu żeby tego samego dnia tyle osób angażować.

TŻ w środę i piątek ma pracowe zebrania do 20-tej. (Bywa że z tych zebrań wraca i w okolicach 22-iej :roll:

). Ja sama, bez obstawy nie chce tam po zmroku jeździć

.

Podniosę.

Jolu, co nowego u kotów ... i co u pani Joli?
Martwię się o nią.
Ja trochę czasu będę miała dopiero po niedzieli ...

Rozmawiałam z Jolą, czuje siętroszkę lepiej.
Wieczorem napiszę, czy da radę pojechać jutro sama.
Pozdrowienia przekazałam

Na dworzec wybiera się jutro elfrida. Następne karmienie w sobotę, może Jola już da radę.
Myszeńko, twoja wpłata już dotarla na konto Pani Joli córki! Dzięki wieeeeeelkie! :1luvu: