Dostalam taką wiadomość :
"Maluchy mają po około 4 miesiące, są dwukrotnie odrobaczone. Dwa z nich - czarny i jeden z szarych - to kotki, tak orzekł weterynarz. Drugi szary nie dał się wtedy złapać i płeć nie została nieustalona. Według nas, ale może być to opatrzone błędem, to też kotka. Ale to prawdziwy twardziel! 31 grudnia ub.r. poszły gdzieś z Mamą, a na drugi dzień wróciły tylko dwa. Myślę, że przestraszyły się petard, bo i na wieś, niestety, przyszła ta moda. Byliśmy bardzo zdziwieni, gdy po tygodniu (były już mrozy) maluch wrócił. Wychudzony, z zaropiałymi oczami i przemarznięty, ale żył! Lekarz "zaocznie", bo nie dał się złapać, dał krople do oczu i środek na wzmocnienie. Jakoś "dopadaliśmy" go przy jedzeniu, żeby zakroplić oczy. Zapamiętał te męczarnie, i teraz jest bardzo ostrożny. Jest trochę mniejszy niż drugi, i tylko tak można je odróżnić. Najodważniejszy jest czarny, jest też najzaradniejszy, zawsze upomina się o jedzenie. Przychodzi na taras i zagląda do okna. Gdy ktoś zareaguje, pędzi z ogonem w górze do misek.
Nie mogę ich zatrzymać, mam już trzy koty. Mogę zapewnić tylko dach nad głową, ocieploną i ogrzewaną budę i jedzenie. Na co dzień suche, bo na wsi jesteśmy zwykle 3-4 razy w tygodniu. "
Kontakt do osoby,która opiekuje się kotami : alydar@poczta.onet.pl - pani Katarzyna
Wieczorem wkleję fotki. Proszę o usunięcie, jeśli dublet.
