Trzy dni temu zadzwoniła do mnie pewna starsza Pani, że do gromady dokarmianych przez nią, wiejskich kotów dołączył piekny, kudłaty kocur. Przebywa on we wsi Tartak Brzózki w pobliżu Radziejowic ( niedalekoŻyrardowa). Kocur dołączył do gromady jakis miesiąc temu a miejscowi mówia, ze ''jacyś '' wyrzucili'' go z samochodu i odjechali. Kocur razem z kilkoma innymi kotami nie ma żadnego schronienia, koty śpia pomiędzy pustakami i deskami na budowie na niezamieszkałej dzialce.
Starsza Pani dojeżdża na tę działkę co 2, 3 dni i karmi koty. Przywozi im puszki i suche jedzenie i odjeżdża. Na tej działce buduje się jej syn.
Kocur jest niewykastrowany, miziasty i podobno bardzo juz skołtuniony. Ale dopóki przebywa na tej budowie, nie można mu obciąc kołtunów, bo zamarznie a Pani wpuszcza koty do pomieszczenia tylko na czas karmienia.
Pani bardzo prosi o pomoc dla długowłosego.
