Moje tymczasy. Szorstek, Mryś, Olka.

Śliczna maleńka. :1luvu:

Oby już nie chorowała. :ok:

Nika, może jej żwirek nie odpowiada?
Dobry jest Benek, ten najdrobniejszy jasnobłękitne opakowanie. Jest jak piaseczek i koty lubią w nim kopać.

kasia86 pisze:Nika, może jej żwirek nie odpowiada?

Może i piasek...
U mnie jak była, to też załatwiała się poza kuwetą, musiałam ją zanieść, i dopiero wtedy zrobiła. Sama nie chciała pójść, ale później już robiła normalnie.

Musi zaskoczyć, że w kuwetce z takim żwirkiem, fajnie się robi sioo czy koopalka. Pani musi jej pokazać jak się grzebie w piasku. :wink:

Ona w schronisku chyba załatwiała się na gazety.

myśmy Plamce 1. dnia położyły gazety na żwirku - siku zrobiła do kuwety ale kupę nie

ale zaskoczyła i nie było już problemu. dopiero na końcu robiła poza kuwetą.

Powiem Pani, może ta gazeta pomoże :wink:

U niej właśnie jest odwrotnie niż u Plamki, ona sika poza kuwetą, a kupę robi normalnie do kuwety.

Za zdrowie małej oby wyszła na prostą :ok:

i by była skarbem dla swojej pani :1luvu:

Co z malutką?

Mała jest leczona, czuje się już znacznie lepiej niż poprzednio, jak u niej byłam, biega po domu i wariuje.

Byłam u tych kociaków, ktore spały na śniegu... Otórz koty nie są bezdomne :roll:

. Biegały sobie po podwórku z mamusią :roll:

. Nie było właścicieli, ale jeszcze tam pojadę, bo mamę trzeba ciachnąć. A i znajoma powiedziała, że jak tam była, to jakiś bardzo chudy kocur się kręcił...

Ostatnio widziałam też tego kota ze złamaną miednicą z Dąbrowy. On jest jeszcze bardziej nieufny

. Jak mnie zobaczył odrazu zaczął uciekać

Bardzo pilnie szukam transportu Biała-Podlaska - Łódź.
Mam domki dla 5 kociaków, nie chcę żeby się zmarnowały...

Zdrowe już jest maleństwo z Konina?

no właśnie też o malutkiej ostatnio myślałam...

Niestety nadal chora

Pani powiedziała że przy pierwszej wizycie podano jej zły antybiotyk i leczenie muszą zacząć od początku...
Dobrze że została zabrana ze schroniska...

no miała malutka szczęście... i dobrze że na taką panią trafiła, co chce ją leczyć :ok:

Dzisiaj spotkałam się z Panią, powiedziała że jeszcze kilka dni mała będzie dostawała zastrzyki, więc chyba z tego wyjdzie

.

A u nas masakra... Amik chory, do weta nie da się zaciągnąć, Zibi też zaraz coś od niego złapie, powinien być zaszczepiony ale nie jest, bo my teraz nie mamy kasy nawet na karmę, a co dopiero na szczepienia... A no i jakbym już Amika do weta zaciągnęła, to za co mam kupić leki ? :cry:

ech, jak zwierzaki zaczynają chorować w kondycja finans mierna lub gorsze, to człowiek zaczyna rozmieć czemu innym jedno wystarczy :roll:

to najgorsze, że jak zaczną to wszystkie razem, albo po kolei - w każdym razie szpital i fortuna z portfeli wycieka

trzymam kciuki za pomysł jak z tego wybrnąć, może na krechę u zaprzyjaźnionego weta?

Moje tymczasy. Szorstek, Mryś, Olka.

Kto przegląda forum