
Młoda wczoraj wieczorem znów miała jakiś kryzysik, nie zjadła kolacji, nochal jej krwawił i znów była kupką nieszczęścia

Dziś rano znowu lepiej się czuje, łazi po chałupie, nadstawia się do głaskania, zainteresowała się śniadaniem. Nie wiem, ile zje, bo przez to przytkane nocho ma problemy z jedzeniem. W razie czego dostanie znowu conva. Zabiegów ma już serdecznie dość i zaczyna się bronić - moje biedne łapki

Dziś jedziemy do wetki na kontrolę, przy okazji podpytam o nazwisko tej kobitki, która w środę robiła kroplówkę - z całą dalszą historią typu szczepienia, chciałabym już do niej chodzić. Kociara zdecydowanie wie, o co biega, od razu zaproponowała testy i nie kazała odrobaczać przed szczepieniem drugi raz

Szelmie się coś popitoliło i chyba zapomniała, ile ma lat


Tacia wlazła na toaletkę i przegląda się w lustrze ze wszystkich stron jak rasowa księżna, wygląda to przecudnie



