Wiórek jak wrócił z tej adopcji to jest taki chojrak, że hej, odważny się zrobił w pokoju zamkniętym nie chce siedzieć ucieka przy każdej okazji i Trocinka wyciąga na wycieczki, razem zaczepiają moje koty, które mają ich dość, przedwczoraj w nocy Soksik mi nawiał z pokoju, wbił się pod wannę do obudowy, rano musiałam lecieć do pracy i tak go zostawiłam pod tą wanną, po pracy udało mi się go wywabić na jedzonko (chociaż możliwe, że podczas mojej nieobecności też z tamtąd wychodził), Soxa zamykam w tym osobnym pokoju bo inaczej wogóle go nie widać, kryje się po zakamarkach i dziczeje jeszcze gorzej, a pozostałych dwóch wypuszczam, żeby sobie pohasali po większej przestrzeni ale wczoraj miałam zonk niezły : godzina 00.30 idę zmęczona spać a tu plama w łóżku!! mokre!!! siki

, mój żaden chyba tego nie mógł zrobić bo
nigdy przenigdy nie miałam mokrej plamy w łóżku, chyba któryś z młodych coś pomylił, zanim przebrałam pościel, wyczyściłam ile się dało (ale co w materac wsiakło to wsiąkło

) to już była druga prawie nawet 5 godzin dziś nie spałam

.
Poza tym kociaki zdrowe, Trocinek prawdopodobnie jutro pojedzie do domku pod Szczecinem.