Bazyliszkowa pisze:Zrobiłam kolejne ogłoszenia. Mam nadzieję, że telefon w sprawie Lili będzie się po prostu urywał

Doroto, dziękuję pięknie
Jeżeli chodzi o telefony do domów, które zgłosiły się wtedy i którym odmawiałam, to nie jestem przekonana do ponownego kontaktu z tymi domami. Przede wszystkim już na starcie będę miała pozycję gorszą, tzn. pozycję proszącą. Muszę wtedy wyjaśniać, dlaczego wcześniej nie chciałam, a teraz chcę, będzie wyglądać na to, że teraz to mnie bardzo zależy na wydaniu kotki, a nie domowi na adopcji. Zresztą nie dociekałam wtedy, jakie to są domy (tym, które napisały coś o sobie i wydawały mi się dobrze rokujące poleciłam inne forumowe koty), każdemu grzecznie odpowiadałam zgodnie z ówczesną (teraz jakże okropną!!!) prawdą, że Lilunia znalazła wspaniały domek, który osobiście po nią przyjedzie (

) i nie mam żadnej gwarancji, że te domy będą odpowiednie, bo po prostu nic o nich nie wiem. I wydaje mi się, że nie ma sensu teraz do tego wracać. Mam nadzieję, że nowe ogłoszenia zaowocują w nowe oferty

a nawet już dzisiaj jedną taka miałam

Dzwoniła pani z Zabrza, że bardzo kocha koty i postanowiła wziąć kota po przejściach. Tylko że jej kotka jest wychodząca i pani nie bardzo zrozumiała, dlaczego mnie tak zależy na domu niewychodzącym dla Liluni, bo....ponoć u niej od zawsze były koty, od zawsze wychodziły, a ...działo się z nimi potem różnie. Ale pani prosiła, żeby zapisać sobie jej numer telefonu, bo...gdybym nie znalazła żadnego domu dla kotki, to ona ją weźmie, bo i tak będzie szukać kota po przejściach, a w wychodzeniu nie widzi nic złego.
Cóż, po ostatnich doświadczeniach "idealnego domu" dla Liluni, takie oferty to już dla mnie ...pikuś....jakoś przez to też przejdziemy...
A w Lilunię ostatnio wstąpił jakiś diabeł i ...leje wszystkie koty, szczególnie nad ranem

Nie dotyczy to Alusi, bo Alusia jest ponad wszystko, Alusia
(kot, dla niewtajemniczonych) nie zadaje się z kotami, dla niej muszę być ja, tylko ja i wtedy Alusia jest najszczęśliwsza na świecie, reszta zupełnie się nie liczy, może być albo i nie
No więc Lilcia nad ranem pierze każdego kota, który pojawi się w jej zasięgu

potrafi nawet wskoczyć na szafkę nocną i z góry walić łapą w kota, który ruszy się na łóżku

Najbardziej zdziwiona jest Blanusia, bo to aniołeczek grzeczniutki, a tu napada ją Lilcia i nie pozwoli przejść
Podejrzewam, że Lilcia jest obrażona, bo odkąd pojawiła się Blanka, to pan Maksiu gania tylko z Blanką (niestety typowy facet! wiadomo, młodsza!), a wcześniej takie zabawy odchodziły z... Lilcią. No i Lilunia, jak każda odtrącona kobieta, musi na kimś wyładować swoją złość...obrywają więc oboje
Dobrze, że Blanusia niedługo pojedzie do swojego domku, bo mam ostanio niezły sajgon w domu
Ech, ci faceci....