
Wiadomo, ze każdy ma obawy przed wszelkimi nowościami, często boi się rzeczy których nie zna. Mecenas nie odbiega od normy. Praktycznie większość pobytu u nas, spędził w naszym pokoju, gdzie ma do dyspozycji aż dwa łóżka (piętrowe w dodatku, co zapewnia mu więcej atrakcji, przecież wspięcie po drabinkach na górę jest przecież strasznie dla kota fajne), duży dywan, po którym lubi się turlać, akwarium które bez problemu zastępuje mu telewizor (ma własną kocią telewizję). I wiele innych ciekawych miejsc czy rzeczy, które wyczynia w pokoju. Więc po co ma opuszczać swoje królestwo? Mecuś lubił tylko tu przebywać, nie chciał zwiedzać pozostałych pokoi i pomieszczeń. Wzięty na ręce i wyniesiony na przykład do kuchni, wczepiał się pazurkami w ubranie, kulił uszka i chciał wracać, tam skąd przyszedł. On lubił swoje królestwo i już. Szybko jednak przekonał, że nie miał racji- że gdzie indziej też jest fajnie. I zrobił to w komiczny sposób. Czwartek. Mecuś- pan i władca łóżka- leży zwinięty w kłębek na kołdrze. Podchodzi człowiek i zaczyna głaskać pingwinkową kulkę. Kot otwiera oczy, leniwie wyciąga przed siebie łapki, zaczyna swój mru-koncert, po chwili wstaje, zostaje wzięty na ręce, co odwdzięcza lekkim barankiem do twarzy, bo już coraz bardziej to lubi. Nim się zorientował, był już w innym pokoju, w sypialni, a już zaraz potem wylądował na materacu. Łóżko nie przypadło mu chyba do gustu, bo momentalnie zwiał na ziemię, wgramolił się za szafkę i tyle. Człowiek wychodzi z pokoju, wraca po kilku minutach i zastaje zaskakujący widok. Mecuś siedzi, wyprostowany jak strona na łóżku i ugniata narzutę, zadowolony z siebie. Na widok wyciąganej w jego kierunku ręki, zaczyna się prężyć i miauczeć. Finał komicznej przygody Mecka? Spędzone trzy godziny na łóżku. Mecenas a to spał, a to się mył (jak przystało na eleganta, jest bardzo czysty i każdy dzień rozpoczyna poranną toaletą), a to wylegiwał i patrzył w sufit, marząc lub nad czymś rozmyślając. Niby tak się bronił przed łóżkiem, a wczoraj co ktoś wszedł do sypialni, to kot na nim leżał. W dodatku taki mały, a tyle miejsca zajmuje.



