Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 26, 2010 22:42 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Banerek ode mnie też dla MIśka, a niech ma duużo :ok: :ok: :ok: :
Obrazek
Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hm113][IMG]http://img689.imageshack.us/img689/4257/82019012.jpg[/IMG][/URL]
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 26, 2010 22:53 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Ruru jaki śliczny banerek, szkoda że nie mam w tym momencie miejsca, zawsze się zastanawiam skąd Ty bierzesz te teksty do banerków :) zawsze są piękne i takie odzwierciedlające sytuację.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 26, 2010 23:22 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Misiu :ok: Ups...tylko dlaczego ktoś brązowy gdy szepnęłam sobie Misiu natychmiast do mnie przybiegł i macha ogonem :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 26, 2010 23:41 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

panikota pisze:Banerek dla Misia

Mam :) Bardzo ładny bannerek :ok:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro sty 27, 2010 8:18 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Gem pisze:Mam :) Bardzo ładny bannerek :ok:

A dziękuję :oops:

Jak Misiowi minęła noc w nowym miejscu?
Obrazek Obrazek
W sprawie banerków proszę o pw Obrazek

panikota

 
Posty: 3972
Od: Czw wrz 10, 2009 7:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 27, 2010 14:33 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

panikota pisze:Jak Misiowi minęła noc w nowym miejscu?

no właśnie! co u Misia słychać?
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 27, 2010 16:00 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Dziękuje za banerki :1luvu:

Misio trochę wystraszony jest tymi kocimi głosami za drzwiami ale powoli się przyzwyczaja.
W weekend spróbuje Misia wystawic na pokoje zobaczymy jak zareaguje na moje koty.
Apetyt Misiowi dopisuje, dziś rano poganiał mnie jak szykowałm mu śniadanko, oj chyba będzie z niego gaduła :D
Dla mnie najwygodniej i taniej byłoby założyć Misiowi pieluchę, bo Miś jednak nie kontroluje sikania, ale nie chcę teraz krępować go pieluchą, niech ćwiczy łapki przy przekręcaniu się w klatce, częściej wymieniamy mu podkłady. Zreszta Misu ma strasznie odparzone jajeczka i tyłeczek dlatego lepiej aby tam dochodziło powietrze, pomyślimy o pieluchach później.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Śro sty 27, 2010 16:39 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

iwcia pisze:W weekend spróbuje Misia wystawic na pokoje zobaczymy jak zareaguje na moje koty.

Trzymamy kciuki :ok:
Ostatnio edytowano Śro sty 27, 2010 20:05 przez Sasanka., łącznie edytowano 1 raz

Sasanka.

 
Posty: 172
Od: Pon sty 25, 2010 12:47

Post » Śro sty 27, 2010 18:36 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

trzymamy kciuki i pazury za aklimatyzację Chłopaka! Iwciu :1luvu:
mnóstwo głasków dla Misia, Ptacha-sprawozdawcy i wszystkich pozostałych domowników. :ok:
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 27, 2010 20:45 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Przeczytałam o nim na łódzkim wątku schroniskowym, że po wypadku, że powinien być uśpiony, bo nie chodzi, że nie rozumieją, czemu trzyma się takiego kota, no i się wkurzyłam, przeca można go zabrać do weta i uśpić, to nie problem, jeśli się męczy i cierpi z bólu to można dla niego, choć to zrobić. Jakoś nikt nie kwapił się do tego, więc postanowiłam zabrać Misia do weta, nie mając większej wiary w niego, jechałam z nim do chirurga.

Obyś się tak częściej wkurzała:) z takim skutkiem:)
A tak naprawdę, to żadna z wolontariuszek kota celowo nie męczyła i nie trzymałą go dla swojej sadystycznej przyjemności bez pomocy, w schronisku jest teraz niewesoło naprawdę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro sty 27, 2010 21:25 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

To nie pierwszy kot, którego zabrałam ze schronu i nie jedyny tak wymagający tymczas u mnie. Zabrałam go wbrew rozsądkowi i nie wydaje mi się to dobrym skutkiem

Jesteśmy po kolejnej konsultacji i wizycie u naszej doc.
Misiu sika sam bezwiednie, ale leżąc trudno mu wszystko wysikać, mamy raz dziennie odsiusiać chłopaka, aby oczyścić pęcherz.
Kupkę robi prawie sam, leżąc trudniej, ale jak wezmę Misia pod łapki i trochę uniosę to się chłopak pięknie napina, przebiera tylnymi łapeńkami i robi śliczną kupkę :D
Miś to oaza spokoju, pozwala przy sobie zrobić wszystko, patrząc na mnie tymi swoimi cudnymi oczami, jakby wiedział, że to dla jego dobra.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Czw sty 28, 2010 1:15 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

magicmada pisze:
Przeczytałam o nim na łódzkim wątku schroniskowym, że po wypadku, że powinien być uśpiony, bo nie chodzi, że nie rozumieją, czemu trzyma się takiego kota, no i się wkurzyłam, przeca można go zabrać do weta i uśpić, to nie problem, jeśli się męczy i cierpi z bólu to można dla niego, choć to zrobić. Jakoś nikt nie kwapił się do tego, więc postanowiłam zabrać Misia do weta, nie mając większej wiary w niego, jechałam z nim do chirurga.

Obyś się tak częściej wkurzała:) z takim skutkiem:)
A tak naprawdę, to żadna z wolontariuszek kota celowo nie męczyła i nie trzymałą go dla swojej sadystycznej przyjemności bez pomocy, w schronisku jest teraz niewesoło naprawdę.



mnie się zrobiło niemiło, poczułam się wywołana do tablicy, bo też jestem wolontariuszką, i niestety niektóre decyzje współpodejmuję, i niestety obecnie musimy je podejmować, albo umyć ręce i nie robić nic
pozwolić by odeszły cierpiąc, zagładzając się na śmierć, gasnąc po cichu.
albo czekać, by ktoś inny podjął decyzję.
Co oznacza epidemia np. panleuko w schronie? Co oznacza dodatni wynik testu?
Myśleć o jednym kocie czy pozostałych. Jakie warunki są w schronisku na wyleczenie?
Ile mamy dt? Ile potrzebujących?
Ilu mozemy mieć rezydentów?
Czy Miś znajdzie dom czy - jak mi sie zdaje - zostanie w dt na stałe?
Jaki będzie komfort jego życia? Jakie cierpienie i ból warto dać kotu w imię - czego? swojej pasji ratowania? dobra kota? ratowania życia?

Każdy dt ma ograniczoną moc sprawczą - miejsca, możliwości.
Na dt czeka białaczkowy srebrny Otto, czeka Elis w schronie
Florek już nie czeka

każdy wybór pozostaje wyborem, szansę spośród 60 kotów ze schronu dostał jeden, bo "słabość do połamańców"
na straconej pozycji zostały koty dobrze lub lepiej lub tak samo źle rokujące - ale to nadal jest wybór, i ten "lepiej rokujący" też może za chwilę być umierający, ale to juz przeciez poza zasięgiem wzroku....

jak często jeździsz do schroniska, Iwciu? Bo ja co tydzień/dwa, a przed przerwą po kilka razy w tygodniu przez półtora roku.
Widziałam zbyt wiele smutku, beznadziei, zbyt wiele potrzebujących, poranionych, połamanych, fipowych, umierających. Nie raz wynosiłam martwe kocięta z boksów. Wiem, że za tydzień dwa zobacze kolejne potrzebujące, wiem, że pojemność mojego domu jest już przekroczona, że gdybym nawet zabrała 10 kotów pilnych, to będą ich kolejne dziesiątki i setki.

nikt pochopnie nie decyduje
boję się śmierci, nie własnej, ale tej obok
przeżywam śmierć tylko ja wiem jak przeżywam

moje sumienie i czego ja chcę nie jest ważne, jak to, o co prosi kot
bo one potrafią prosić, tak jak potrafią walczyć
są rzeczy niemierzalne i cuda

Pączek półsparaliżowany pół roku temu, przez pół roku mieszkający w szpitaliku, myty, wycierany, półprzerażony, a w końcu w agonii w kałuży krwi - znasz go, Iwciu? Jeśli czytasz wątek schronowy, szukając połamańców, to pewnie tak, bo pisałysmy o nim dużo, zastanawiając się, jaki jest komfort jego życia i czego ten kot chciałby, gdyby mógł mówić.
Wątek otwarty, kilkumiesięczna sprawa, można było uratować, zanim ta agonia w kałuży krwi i decyzja, zbyt późna, by pomóc - bo już nic, nawet pan Bóg nie mógłby sprawić cudu.
Mój Fil, uciekłam z gabinetu tego weta, u którego teraz leczysz Misia. Wyłam, nie płakałam. Śnił mi się po nocach długo, długo, o nim nie pisałam na miau, to jest tylko moje. Dostał koszyczek i poduszkę, nie umarł z uduszenia, to mogliśmy dać.
Przy innej kotce nie uciekłam, ona nie była moja, ale czy łatwo było powiedzieć tak? to zawsze jest za trudne.
Nie oceniam, każdy ma wybór. każdy może jechać do schroniska i ratować kogo się da.
Ale jeśli mnie się ocenia, ocenia dziewczyny, które w tym watku też sie odezwały, jeżdżą do schroniska, pokazały Misia na miau, przywiozły Ci go, to coś jest nieteges. I dlatego ten post.
Nie mogę milczeć, ani klaskać w dłonie.
I koty i ludzie zasługują na szacunek.
Dobra śmierć bywa darem. I czasem jedynym co możemy dać.

Nie Ty go zabrałaś ze schroniska. Dlaczego prosisz nas o info o kotach, o to, by je zabrać stamtąd dla Ciebie, dlaczego nie jeździsz sama? Nie z powodu "jak bardzo źle działa na mnie schron".

Jeśli prześlesz mi opis kolejnego kota z dt do wrzucenia na stronę schroniska, zrobię to. Nie prześlesz, Twój wybór. Obrazisz się, Twój wybór. To przecież Ty się wkurzyłaś na to, co piszemy na wątku schronowym.

Nie tak, że nikt się nie kwapił. Co zrobić z kotami, zabranymi ze schroniska, które źle rokują i nie ma dla nich dt? Lecznica? Koty z zanikami mięśni muszą sie ruszać, być reahibilitowane, a do tego lecznica się nie nadaje, to praca, weci mają pacjentów i muszą pracowac a nie dopieszczać koty w szpitaliku. Co z innymi kotami, dla których nie ma dt? Więc co? Odwieźć do schroniska? Tego nie robimy, tylko tyle.
Zabieramy te, którym możemy pomóc. Różnimy się w tym od Ciebie?

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw sty 28, 2010 10:23 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Sis :ok:

zapomniałabym: Misiu zdrowiej :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 28, 2010 10:50 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

Wypowiedzi w wątku schroniskowym odebrałam jednoznacznie, że ten kot powinien być uśpiony, bo jest po wypadku, ma złamany kręgosłup a w schronisku nie chcą go uśpić i nikt go nie zabiera ze schroniska aby pomóc mu godnie odejść

On nie dostał ode mnie szansy, bo jest połamany, ja go zabrałam, aby go uśpić, taka jest prawda, miałam go zabić (!!!), skoro nikt się nie mógł na to zdecydować, nie była to łatwa decyzja, ale uznałam, że lepsze to dla niego niż powolne umieranie w bólach, a wierz mi nie zapomnę do końca życia cierpienia rudego Gargamela.

Decyzja o nie usypianiu tego kota w mojej obecnej sytuacji domowej była szaleństwem, kompletnym brakiem rozsądku i kompletną głupotą, ale Misiowe oczy nie pozwoliły mi na to.
Nie moge mieć kolejnego kota na stałe, wiem, że Miś nie ma szansy na dom, bo któż zechce kota, który nie panuje nad zwieraczami, nawet jeśli jakimś cudem stanie na łapki. Zachowałam się w tym przypadku jak Scarlet a konsekwencje tego zachowania będe zbierać pewnie już niedługo.

Do schroniska jeździłam w każda sobotę i niedziele przez parę lat i tu przyznam nie ma już psychicznie siły, aby tam nadal jeździć, odpadłam gdy znów przyjęli pewną wetkę i od tego czasu jestem tam sporadycznie
Ostatnie wejście na kociarnię, gdy zabierałam stamtąd Teklunię (nie połamaną a dziką, bez szans na adopcję) skończyło się zabraniem wbrew rozsądkowi, zupełnie nie zaplanowanej Lalimki. Przy ostatniej wizycie w schronisku, gdy zabierałam psa nie weszłam na kociarnię, bo nie mogłam wziąć kota, a tym by się to skończyło gdybym tam dotarła.
Mój dt, też nie jest z gumy, jest ich za dużo, a utrzymanie ich pochłania całe moje dochody, a gdyby nie pomoc naszej doc nie byłaby w stanie ich leczyć.

Resztę napisałam na pw, bo to nie na publiczną dyskusje, wszyscy to czytaja
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Czw sty 28, 2010 11:36 Re: Miś uszatek co wywinięte uszko ma... jestem sobie mały miś,

ja to wiem Iwciu, ale prawda jest taka, że jak się taką bidę bierze, to trzeba brać pod uwagę, że wet, do którego pójdziemy powie, że zwierzak ma szansę, a wtedy i tak bardzo trudna decyzja staje się niemożliwa do podjęcia. ja bym go może wzięła do tego lekarza, ale mam zakaz tymczasów (dziewczyny wiedzą o tym, że takiej pomocy udzielić nie mogę). jak się ma tymczasować, to dobrze, jeśli domownicy się na to godzą. mój mąż się nie zgadza i wątpię, by kiedykolwiek zmienił zdanie, niestety. ja mogę tylko pomóc mentalnie, w schronie, czasem finansowo. Miś mnie poruszył, bo ze zdjęcia wyglądało to bardzo źle, ale pomóc mu nie mogłam inaczej, jak tylko tu o nim napisać...
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 27 gości