Z Zuzią nic lepiej. Malutka ma coraz mniej siły. Zanoszę ją do kuwetki. Jak wraca sama to w połowie drogi zasypia na podłodze

Byliśmy dziś u weta. Wyliczyliśmy dawkę leku. Zuzi został założony wenflon. Ale jak dojechaliśmy do domu to wenflon już nie działał więc musiałam jej założyć drugi
Pierwszy wlew z leku już poszedł. Następny za 8 godzin. i tak co 8 godzin przez następne dni.
Jeśli ten lek nie pomoże w niczym, to nie będę jej dłużej chyba męczyć. Z dnia na dzień ona jest coraz słabsza. a do póki nie zacznie jeść nie wyzdrowieje

Oczka ma całe zaklejone gęstą ciągnącą się ropą z jakimiś grudami. Co chwilę czyszczę i przemywam. Na języczku żywo-czerwone rany. Nosek od podrażnienia krwawi. Każdą kosteczkę jej czuć

Oprócz tego leku chyba nic więcej nie da się już zrobić.