POTRZEBUJĘ TYMCZASY IV-ODCHODZĘ i PRZEDSTAWIAM JoKot s.49!

Tego się bałam

NA to podworze wejsc nie da rady raczej, rozmawialam z mieszkajaca tam starsza pania odeslala mnie do syna ktory nocuje tam, nie pozwolili wejs na podworze, ale koty im przeszkadzaja chca sie ich pozbyc i chcieli by je wylapac ale bez wchodzenia na posesje(ciekawe jak?

)Koty bardzo plochliwe i niestety wieja za ogrodzenie jak kogos widza, Dzis bylam w dzien widzialam dwa ale z daleka malych nie widzialam mam nadzieje ze pochowaly sie tylko i zyja. Niestety kotow przetrzymac nie moge mam w domu swojego niestety szczepionego dwa lata temy(niewychodzacy domowy dzikusek)dlatego nie faszerowalam go szczepionkami. Zakocilam tez kocimi znajdkami kogo sie dalo i nie dam rady podrzucic ich komus.A co do zimy to tez juz nie cieszy mnie bialy puch i mam wyrzuty sumienia wchodzac do cieplego domu kiedy te biedule zamarzaja ehhh.

**Adopcje: 12 >>**

To wreszcie zaszczep swojego by mieć jakieś wyjście awaryjne!I dla bezpieczeństwa. Wszyscy prowadząc DT i dokarmiajacy dziczki staramy sie szczepic systematycznie nasze.Zawsze jest ryzyko,że przywleczemy swiństwo do domu.
Skoro juz nie masz gdzie upchac kociaków to jest bieda.Inni maja zaszczepione?

Dorosłe koty można szczepić co 2-3 lata.
Przecież wszyscy mamy tutaj własne koty (mam na myśli wszystkich tymczasujących), do izolowania tymczasów wystarczy łazienka jeśli nie ma innego oddzielnego pomieszczenia.

Kotek szczepiony jest rzadziej poniewaz jak pisalam to kot po przejsciach, kazde wyjscie do weta to trauma wiec bywa tam tylko wtedy kiedy to konieczne (sterylka, zapalenie ucha no i szczepienie z powodu tak duzego stresu zalecane rzadziej)Kotka przygarnelam w kiepskim stanie niewiem co go spotkalo, ale na inne zwierzeta i ludzi reaguje panika, na proby oswajania z kotem przyjaciol reagowal zalatwiieniem potrzeb fizjologicznych pod siebie, to samo z wyjsciem z mieszkania. Kiedys kiedy zabieralam te kupke strachu do domu obiecalam mu ze zaoszczedze mu sresu ile sie da, ostatnio jednak mialam w domu na tymczasowym tymczasie czyli przez dobe znalezionego na mrozie szczeniaka piesek byl izolowany od kotki mimo to ze psa nie widziala tylko slyszala i pewnie czula i tak przez dwa dni po oddaniu pieska nosilam kotke do kuwety bo nie wychodzila zza kanapy, wiec moze nie pokrzykuj na mnie ze nie dbam o swojego kota. Ja rozumiem ze tu sa ludzie ktorym los zwierzat bardzo lezy na sercu a ograniczona mozliwosc pomocy budzi frustracje, mimo to miejmy szacunek i wyrozumialosc dla siebie wzajemnie. Zalezy mi by pomoc kotkom, ale wiem ze to trudne zadanie i nie oczekuje ze ktos zrobi cos ponad to co moze.

Tosiu, tu nikt na nikogo nie pokrzykuje.

Proszę, pomyśl, że tu wszystkie tzw. domy tymczasowe to zwyczajne domy forumowiczów, którzy mając swoje koty (których często jest dużo, w różnym stanie, po przejściach itd) podejmują decyzję o pomocy jakiemuś kotu w potrzebie i przechowaniu go czasowo.
Służę własnym przykładem: mam swoich własnych 5 kotów (jedna wymaga izolacji w sypialni właśnie dlatego, że jest nadwrażliwa i reaguje paniką na inne koty) i 3 małoadopcyjne tymczasy, z których dwa muszę izolować już od 10 miesięcy szukając im domów. Jedna starsza kotka atakuje wszystkie inne i siedzi w mojej łazience, drugi to chory FIV spędzający cały czas w pomieszczeniu gospodarczym - bo więcej możliwości izolacji nie mam.

I wierz mi, że ja to naprawdę nic w porównaniu z domami, gdzie jest więcej kotów, trudniejszych, bardziej chorych - a jednak ludzie pomagają kotom, które napotykają na swojej drodze.
Więc przykro jak piszesz, że nikt nie chce Ci pomóc. Może jednak przemyśl sprawę przetrzymania kotów w swojej własnej łazience zanim znajdzie się lepsza możliwość.

Uwierz mi ze ja bym ozlocila wszystkich Was pomagajacych kotom i innym futrzakom, mam ogromny szacunek dla ludzi ktorzy swoj czas pieniadze i dom ofiaruja tym ktorzy nie umieja prosic o pomoc sami, nie napisalam ze nikt nie chce pomoc a jesli tak to z pewna taka niesmialoscia :wink:

by przypomniec o tych biedach. Niestety mieszkam w miejscu gdzie nie ma zadnej organizacji u ktorej mozna znalezc wsparcie dlatego postanowilam tu sprobowac, ale jak pisalam wczesniej ja nie wymagam od nikogo wiecej niz moze, rozumiem ze calego swiata nie zbawie. Pomocy dla kotek i tak bede szukac tu i nie tylko moze sie uda, jesli nie bede winic tylko siebie a nie nikogo z tego forum.

Kurcz, moze poszukaj na forum kogos z Siedlec. Na pewno są takie osoby.

**Adopcje: 12 >>**

Nikt nie krzyczy i nie ma zamiaru.
U nas w Otwocku tez nie ma organizacji.Liczymy na siebie i życzliwość forumową.
Swoje koty(wszystkie znajdy i po przejściach) szczepię sama w domu,by ograniczyc im stresu. Kazdy nowy tymczas to tez dodatkowy stres.
Pikusia po przejsciach mieszkajacego od miesiecy w szafie i ciagle chorującego jeszcze nie zaszczepiłam.Nie wiem czy kiedys będzie nadawał sie do adopcji.
Uwierz wszyscy jesteśmy zakoceni na maksa.Koty w różnym wieku i w różnym stanie zdrowia.I jeszcze biedy, które staja niespodziewanie na naszej drodze.
Chłopaki chca pomóc w łapaniu,ale co dalej?DT konieczny,ew TDT.
Umieściłaś w tytule miejscowość?Czasem tzreba poczekać i ktoś znajdzie sie niespodziewanie do pomocy.
Każdy martwi sie o te maluchy tylko kazdy ma zapchane kąty i klatki.Nasza niemoc jest w tym wypadku straszna.

Tosia, a skąd jesteś? O ile pamiętam, to mieszkasz 120 km od Warszawy, ktoś pytał o pomoc z Kielc, teraz wyszły Siedlce.. Wpisz swoją miejscowość, to może będzie łatwiej odszukać. A Chłopaki na pewno pomogą. To nasze Anioły.. No i szukamy nadal DT dla "Twoich" kotków.. Poprosimy o zrobienie banerka i tak może coś się znajdzie. Warto pewnie zrobić osobny wątek, żeby banerek odsyłał do Twojego linku bezpośrednio. Chyba, że jest już jakiś wątek, a tylko ja jestem nieświeża :roll:

Nie wiem skąd wziąłem te Siedlce

Szydłowiec jest na drodze pomiędzy Radomiem a Kielcami.

Mariusz, oj tam :lol:

Aniołom sie wybacza

**Adopcje: 12 >>**

Kaprys2004 pisze: Chyba, że jest już jakiś wątek, a tylko ja jestem nieświeża

jest,gdzies na niego trafiłam wczesniej i także radziłam zmienić tytuł!!!
Kociaki najlepiej by było wyłapać,zamknąc w jakims pomieszczeniu i szukac tymczasu w tym czasie.Moze coś sie wyadoptuje i miejsce zwolni. Nie czekać,bo nie będzie co łapać.
U mnie miała pójść 2 ale rozchorowała sie i nici wyszły :cry:

pewnie i z adopcji doopa :mrgreen:

tak z tym bywa

ASK@ pisze:
Kaprys2004 pisze: Chyba, że jest już jakiś wątek, a tylko ja jestem nieświeża

jest,gdzies na niego trafiłam wczesniej i także radziłam zmienić tytuł!!!
Kociaki najlepiej by było wyłapać,zamknąc w jakims pomieszczeniu i szukac tymczasu w tym czasie.Moze coś sie wyadoptuje i miejsce zwolni. Nie czekać,bo nie będzie co łapać.
U mnie miała pójść 2 ale rozchorowała sie i nici wyszły pewnie i z adopcji doopa tak z tym bywa

Mrozy jak cholera.. Niby dzisiaj w Warszawie łagodniej, ale i tak nie jest to czas na życie na zewnątrz :cry:

Kciuki, może poczekają, bo może kochają..?

POTRZEBUJĘ TYMCZASY IV-ODCHODZĘ i PRZEDSTAWIAM JoKot s.49!

Kto przegląda forum