

Andrzejek trafił do schroniska z pękniętą miednicą. Nie wiadomo czy potrącił go samochód, czy poturbowały dzieci. Andrzejek miał zrobione badania RTG i przeszedł operację, która pozwoliła mu normalnie funkcjonować. Po Andrzejku nie widać żadnych fizycznych oznak tego, że miał pękniętą miednicę i przeszedł operację. Andrzejek pokazał się opiekunom w schronisku z dwóch stron. Jako kotek spokojny, przyjazny i lgnący do człowieka po przytulanie i mizianie. Ale też jako prawdziwe dziecko Zdarza mu się skakać, biegać, wariować po prostu. Z kotami ma bardzo dobry kontakt, lubi poszaleć z siostrą Andzią, ale jednak jest kotem takim bardziej statecznym, łagodnym i zrównoważonym jak na swój wiek. Pewnie przez to co go spotkało...


Andzia jest siostrą Andrzejka. Trafiła razem z nim do schroniska. Kotka była i jest chudziutka - test kliszowy wykazał, że nie trawi tłuszczy, więc jest leczona. Andzia na swoje dolegliwości dostaje specjalną karmę Intestinal Feline dla kotów, która ma jej pomóc. Być może będzie na tej specjalnej diecie już zawsze. Jest to dość częsta dolegliwość u kotków ale równie często udaje się ją całkowicie wyleczyć. Andzia jest zatem na diecie, która ma uspokoić jej jelitka i jest pod ciągłą obserwacją. Andzia to prawdziwy przytulak. Jest kontaktową, przyjazną, towarzyska i spokojną koteczką.


Kociaki są urocze, przymilne i naprawdę nie wymagają jakiejś specjalnej opieki. Dlaczego jeszcze są w schronisku? Może ludzi odstraszają ich dolegliwości i przebyte zabiegi? Czy to znaczy, że nie zasługują na swój dom i swojego Człowieka do kochania? Czy troszkę zepsuty kotek nie zasługuje na to by być kochanym w swoim własnym ciepłym domku? Przecież serduszko ma takie samo jak inne całkiem zdrowe kotki...
