Mogę się trochę poskarżyć?

Srebrny kot jest niegrzeczny. Nie mówiąc już o stwierdzonym przeze mnie ADHD. Kradnie mi wszelki papier i robi w nim dużo dziurek. Kradnie żarcie. KAŻDE. Przed chwilą chciał mi zabrać w zębach mandarynkę. CAŁĄ. Nieobraną. O drożdżówce i obiedzie to już nawet nie wspominam. Nie mogę przynieść sobie do pokoju nic co by nadawało się do zjedzenia

A ja tak lubię coś przegryźć przed komputerem. Szczególnie obiad

Teraz powoli się oduczam. Jak kota na chwilę zamknę samego w pokoju, to zaczyna się koncert jaki to kot jest biedny i za co go tak karają

Już któryś raz z rzędu nagle stwierdził że coś go panicznie wystraszyło (np. człowiek się ruszył

) i uciekając pozrzucał co się tylko dało. Co się nie dało też. Już kilka naczyń kuchennych zakończyło życie. Nieodnalezione szczątki spoczywają pod meblami. Nie można przy nim wyjąć więcej rzeczy niż tyle ile utrzyma się w powietrzu za pomocą dwóch własnych rączek. Czyli chcąc nie chcąc w moim pokoju panuje porządek

. Mniej więcej

Nadal mnie dusi w nocy i nad ranem. Po każdym "baranku" następuje romantyczne dziabnięcie zębiskami w policzek albo w podbródek

. Nawet rzucenie kotem pół metra dalej nie pomaga. Zawsze wraca

Jest jak bumerang. Gania wszystko co się rusza i ma futro. Jest gorszy od Frotki

I jest uparty. BARDZO.
A ja nie jestem cierpliwa.

I co ja mam z tym stworzeniem zrobić?
