Koć&Pluszon 12. Dwa ghule z bonusem

[amcia]

ja nie wiem, ale dużo strasznie tej kroplówki i to w dodatku dożylnej
żeby obrzęku płuc nie dostała

[redaf]

Zazwoniłam do weta raz jeszcze.
Pytałam czy na pewno dziś, czy może jutro rano.
Kazał dziś całość dać.
Widział te zdjęcia rentgenowskie zastarzałego bagna w płucach, wie na ile kot jest odwodniony.

Mała oddycha normalnie, bez specjalnych trudności.
Oczywiście, kiedy nie fluka

[meggi 2]

Jezeli moge cos powiedziec, to moja Lucysia chorowała 2 tygodnie temu na zapalenie pluc .
Kroplowki dostawała 120, 130 ml rozłozoną dozylnie w czasie 3 godzin i Biotraxon oczywiscie.

[anna57]

Redafu, ja nie wiem, ale 250ml nie podałabym od razu tak
200ml na dzień, ale w dwóch dawkach, rano i wieczorem to można...
Kurcze, nie wiem..

[Kicorek]

O jasny gwint, doczytałam

Na kroplówkach się nie znam, ale kciuki mocno trzymam!

[moś]

O matko ale sie porobilo, ja nie pomoge merytorycznie ale kciuki potrzymam, tak mi jej szkoda,

[Blusik]

Dobry redaf, kochany redaf!!!! Trzymaj się! Kciuki, ogonki, pazurki trzymamy!

[barba50]

Kciuki dla Kavki, uściski dla Redafa Ciepłe myśli dla Was obu

[Jana]

Strasznie dużo tej kroplówki Szczuruś ma dostawać max 250 ml, a on ponad 5 kg waży! Dostaje połoę, bo nie jest odwodniony, tylko nerki płuczemy.

No nic, kciuki trzymam nieustająco!

I nie zapomnij poprosić o coś osłonowego na wątrobę, bo biotrakson i sumamed to mix-zajzajer, wątroba oberwie na pewno.

[Funia]

Trzymajcie się Obie!

[Anja]

doczytałam, trzymam kciuki!

[varia]

Jak po nocy?

[pixie65]

Halooo...

[dalia]

co u Was słychać?

[redaf]

O 1 rano skonczyłyśmy kroplówkę - żeby się z godziną podawania Biotraksonu co 12 h w moje możliwości wstrzelić.
Rano było nasikane w kuwecie, przed chwilą poprawka.
Temat rozwalonych nerek uważam zatem za zamknięty.
W nocy panna zdjęła mój dyletancki opatrunek z wenflonu, ale konstrukcji nie naruszyła.

Jesteśmy po porannym karmieniu convem.
Albo chętniej go je, albo ja się nauczyłam lepiej podawać.
W nosku świszcze i bulgocze.
Ale jak ją zaniosłam do klatki zaczęła się myć. Troszkę. Łapiny i buzię sobie umyła.

Rezydenci stoczyli bój o resztkę rozrobionego conva.
Nie powiem, że się o nich nie boję.
Zwłaszcza o małego Jaro interwencyjnie szczepionego w niedzielę