POTRZEBUJĘ TYMCZASY IV-ODCHODZĘ i PRZEDSTAWIAM JoKot s.49!

[tosiatoja]

Osoba ktora deklarowala DT nie odpisuje na PW wiec to chyba nieaktualne. Zostawilam im kolejne troche ocieplone pudlo, zobaczymy jak dlugo postoi i czy skorzystaja z niego kotki.Male maja tak okolo 3 miesiecy, Ale to dzikusy i prawie dwumiesieczna proba oswajania dala tyle ze zjedza nawet jesli sie kuca 2-3m dalej, kazdy jednak ruch powoduje ze wieja za brame. Niewiem tez czy kotki sa zdrowe bo to bylo by cudem po takich mrozach a ja widze je tylko w ciemnosciach, w dzien nie wychodza, ale sa energiczne wiec jest szansa.

[tosiatoja]

[quote="mpogorzelski"]Potrzebujesz pomocy? [/ż
Jesli pytanie bylo do mnie to nadal bardzo prosze o pomoc w imieniu kotki i jej dzieci, oczywiscie rozumiem ze to odleglosc i co za tym idzie czas i koszty, ale tu u nas to zadnej pomocy nie otrzymaja . Trzeba tez wziac pod uwage ze to dzikuski i lapanie moze byc trudne, ja nie znam sie na tym, gdyby to byly kotki podchodzace do czlowieka pewnie bym sobie poradzila sama to nie pierwsze kotki ktorych losem sie przejelam.

[Kaprys2004]

No to kciuki za jakieś dobre rozwiązanie..

[tosiatoja]

Myślę .........



miałbym do nadłożenia jakieś 100 km ....
....
tylko kiedy ....
i czy bezpiecznie, w końcu jeszcze niedawno woziłem pp-powce

myślę ....

I co jest szansa pomocy kotkom?

[Agneska]

Tosiu, wyślij pw do Piotra ze swoim numerem telefonu, może łatwiej będzie się domówić telefonicznie niż forumowo.

[tosiatoja]

No nie chce za bardzo naciskac rozumiem ze to spora odleglosc, jesli Pan Piotr jednak chcialby podjac dialog to ja chetnie podam namiary na siebie:)

[mpogorzelski]

Piotr znając go dialog pewno podejmie. Jezeli tak to ja mu pomogę

[tosiatoja]

Bardzo dziekuje w imieniu kici, niestety dzis jednego malego brakowalo przy karmieniu nie wrozy to nic dobrego, ale trzeba miec nadzieje. Wysle moj nr,tel. na PW jesli cos ustalicie to dzwoncie smialo do 24 nawet

[piotr568]

Tosia, musimy wiedzieć o jakiej porze najłatwiej je zastać? Piszesz że przebywają na czyjejś posesji, nie będzie problemów z wejściem na prywatny teren? Ja się tylko obawiam, że one mogą nie doczekać aż ja tam dojadę.
Mariusz, pomoc w tej kwestii to tylko wyprawa tam wcześniej niż ja mógłbym dotrzeć, a ja ewentualnie może w niedzielę wieczorem bym zajrzał, ale to nic pewnego.
Tosia, tak czy tak, jakiś tel do siebie wyślij na pw. Czy masz w ogóle jakieś pomieszczenie do któego możnaby je doraźnie przenieść? Może próbować je zwabić jedzeniem?

[Kaprys2004]

Te piekielne temperatury

[piotr568]

Te piekielne temperatury

Z piekłem to one niewiele mają wspólnego

[ASK@]

Strasznie mają zwierzaki zimą!Nie znosze jej z całego serca!

[Kaprys2004]

No, to taki oksymoron..

Ja też nienawidzę zimy. Kiedyś, przed "moją erą bezdomnych", cieszyły mnie piękne białe widoki, w tyłek było mi zimno, ale chociaż oczy se poradowałam.. A teraz jestem podłamana, kiedy biegnę zziębnięta do ciepłej chaty, a tyle biedaków zostaje bez domu na zewnątrz

Może by tak wyprowadzić się do Grecji? Tam chyba lubią koty i jest ciepło..

[Aleba]

Może by tak wyprowadzić się do Grecji? Tam chyba lubią koty i jest ciepło..

Ciepło jest, ale dla kociarza raju tam nie ma
Pamiętam jak siostra po pworocie z Grecji pokazywała mi zdjęcia - uliczki i podwórka, a na nich masa kotów. Dużych, małych, syjamopodobnych, rudych, burasów, pręgusów. Zapyziałe i bezdomne. Czasem dokarmiane.
Serce bolało.

[Mysza]

Dziś do mnie dzwoniła jedna z karmicielek z działek, znalazła wczoraj u siebie martwego kota, prawdopodobnie zamarzł Pytała czy mogę złapać i zabrać resztę