Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob sty 23, 2010 14:43 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Wydanie z 12.04.2008 r.:

Obrazek

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob sty 23, 2010 15:01 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Ja bardzo przepraszam, że nie bywam w trybie aktualnym na wątkach Przyjaciół, jestem straszna baba, nie wiem jak się usprawiedliwiać, jak powiem, że nie mam czasu to mi nikt nie uwierzy :(
No nie mam, walczę o byt :roll:
Ale dzisiaj mam, poczytałam do tyłu i zmartwiłam się Kociołkiem. Ale leczymy, czyli będzie dobrze, bo nie może być inaczej i już :ok:
Wielkie gratulacje dla Małża!!!!!I Kasię od nas uściskać proszę w ramach osiemnastki!!!!
Hipciu, all tickets sold out?
To do kitu :( :wink:
Poproszę Wojtka, żeby dodrukował coś, on różne rzeczy drukuje i nikt się do dzisiaj nie połapał, jak sobie daje radę ze znakami wodnymi, to taki bilet to będzie dla niego pikuś. Pan Pikuś :wink:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19368
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 24, 2010 16:34 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

No dobra trochę odespałam calonocne szaleństwo ale zdecydowanie stwierdzam ze juz jestem na to za stara. 8)
Od dzikich tańców bolą mnie mięśnie, ktorych istnienia nawet nie podejrzewałam :twisted:
Ku niezadowoleniu kotów zwlekłam się z łożka, żeby zaliczyc jeszcze niedzielną mszę.
Nie wiem co moje koty robiły całą noc w kazdym razie w odsypianiu dzielnie mi pomagały. :D

Czitusiu bardzo nam miło, że nas odwiedziałaś.
Malż i dorosła kobita co z nami mieszka bardzo dziękują !
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sty 25, 2010 11:58 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon sty 25, 2010 22:12 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Dzięki Wojtuś, własnie udało mi sie dorwać pilota z ręki dziecka i oglądam ! 8)
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto sty 26, 2010 10:44 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Najciekawsze były animacje mamuciątka, bo treść filmu można zamknąć w jednym zdaniu: znaleziono pół mamutka, określono jego wiek i są szanse na odtworzenie genomu. ;)
Polski tytuł "Wszystko o mamutach" nijak ma się do oryginalnego ("The Baby Mammoth") i do zawartości filmu.

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto sty 26, 2010 11:18 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Rzeczywiście generowany komputerowo mamutek do zakochania :1luvu:
Tak bardzo chciałbym doczekac chwili, kiedy bedzie mozna zobczyc takiego żywego, chyba zwariowałabym ze szczęścia.
Te giganty też były cudne .
I to prehistoryczne kocisko co chciało naszego mamutka na kolację :mrgreen:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 27, 2010 10:16 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Obrazek

Kot śpi !!!

Obrazek
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 27, 2010 11:50 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

To Hipcia?

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro sty 27, 2010 12:31 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Tak! :D
Ten grubas w życiu by się tak nie zwinął, brzuchol mu przeszadza, wiec sypia głównie rozwalony na pleckach. :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 27, 2010 19:07 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Śliczne śpi

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt sty 29, 2010 9:01 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Łapanie materiału badawczego kiepsko mi idzie :evil:
Wszystko się komplikuje.
Kończy mi się karma, powinnam zamówić nową, tymczasem mocz nie zbadany, wet namawiał na zmianę z RC Urinary na Hill'sa. Mieliśmy to ustalić po badaniu.
Koło się zamyka. :evil:
Trochę w tym tez mojej winy :oops:
Wczoraj był czwartek -dzień dyżuru naszego ulubionego pana doktora. Zamiast łazić za kotem i przekonywac ze robimy siooo, to pojechałam na koncert Golców :oops:.
Dowiedzialam się dzień wcześniej, że bedą w Chorzowie u sw Józefa kolędować i osoby niepełnosprawne z opiekunem mają wstęp wolny. Bartuś ma II grupę niepełnosprawności i jest wielkim fanem Golec Uorkiestra. Postanowiłam, wiec skorzystać z okazji i zabralam do na koncert.
Był przeszcześliwy!!! :D
Sama zreszta też świetnie się bawiłam. Koncert był niesamowity. mnogośc instrumentów na których przygrywali sobie do znanych i mniej znanych kolęd i pastorałek była imponująca. Na zakończenie, na specjalną prośbę proboszcza, zaśpiewali parę swoich przebojów, czym szczególnie uszczęśliwili moje dziecko.

No ale kot - można rzec - lezy odłogiem :oops: :oops:
Najbliższy dzień pana doktora to ponedziałek. I tu już mocne postanowienie przyduszenia, tudzież wykrecenia kota w celu pozyskania materiału badawczego. Z wielkim samozaparciem zrezygonawałam nawet z dwudniowego pobytu w moim ukochanym Krakowie. :(
Przy ostatniej wizycie weterynarz zaproponował, żeby - gdyby się dalo - podawać kotu wodę Jana.
No dobra - sprobowałam. Kocisko powąchało, prychnęło i tyle go widzieli. :evil:
Wymysliłam więc podstęp.
Nauczona doswiadczeniem, ze Kociol zawsze pcha pyszczek do wody, kiedy nie jest dla niego przeznaczona. Np. : nalewam wodę do garnka żeby obierać ziemniaki - kot już chłepce, zalewam ugotowane jajka - kot już jest, naleję wodę do miarki od żelazka - w środku kocia mordka , nalewam sobie wodę do szklanki żeby rozpuścić tabletkę - za poźno itd itp przykłady można mnożyć .
Wzięłam więc filiżanke i nalałam "sobie" leczniczej wody i co ?
Zanim się spostrzegłam kot już się oblizywał a w filiżance zostało mniej niż połowę płynu 8)
Tak więc co jakiś czas nalewam "sobie" wody do filizanki. O ! 8)
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sty 29, 2010 10:07 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Hipcia pisze:(...)
Tak więc co jakiś czas nalewam "sobie" wody do filizanki. O ! 8)

Tak Cię suszy? ;)

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt sty 29, 2010 15:21 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Moj kot pewnie tak myśli. :P
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lut 02, 2010 8:09 Re: Kociołkowy wątek. Krew, białko i leukocyty w moczu :(

Wczoraj w końcu dotarłam do weta.
Co prawda tylko z siuśkami, ale nie miałam tragarza, co by mi to bydle cięzkie zatachał. :evil: Krwi w moczu już nie ma. Jest nieco białka, sladowa ilośc leukocytów, ale niepokojący jest niesamowicie wysoki ciężar własciwy, co oznacza, że coś w nim jest ...Śluz ? Piasek ? Kamienie? Priorytetem wiec jest zrobienie badania na osad.
Pytałam doktorka o badania w ludzkim laboratorium i dowiedzialam się, że : badanie przy zatajeniu, że to zwierzę jest kompletnie nic nie warte, bo normy dla ludzi i zwierząt, a nawet dla poszczególnych gatunków są dimetralnie inne i gdy dostaniemy wynik, jak to zwykle w badaniu moczu - b/z to o ile dla człowieka to super w przypadku zwierzęcia oznacza poważną chorobę. Natomiast, nawet jeżeli przyznamy, że to material badawczy kota to i tak to badanie nie jest wiele warte, bo nie zrobią nam np. pod kątem antybiotyków uzywanych w weterynarii. No i problem mam nadal !!!
Niestety, zupełnie wyleciała mi z glowy sprawa pojemniczków z podłożem :oops: , ale jestem umówiona z wetem na telefon, bo sympatyczny doktorek zaofiarował się, że jak mi się uda dostarczyc mu mocz w określonym czasie, to sam go dostarczy do labu , przynajmniej na to badanie osadu, gdzie czas nie ma tak wielkiego znaczenia jak w przypadku bakteriologii. Wtedy dopytam o ten posiew.
Póki co jemy nadal Urinary i popijamy Janem z filiżanki. 8)
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, zuza i 20 gości