Łapanie materiału badawczego kiepsko mi idzie
Wszystko się komplikuje.
Kończy mi się karma, powinnam zamówić nową, tymczasem mocz nie zbadany, wet namawiał na zmianę z RC Urinary na Hill'sa. Mieliśmy to ustalić po badaniu.
Koło się zamyka.
Trochę w tym tez mojej winy
Wczoraj był czwartek -dzień dyżuru naszego ulubionego pana doktora. Zamiast łazić za kotem i przekonywac ze robimy siooo, to pojechałam na koncert Golców

.
Dowiedzialam się dzień wcześniej, że bedą w Chorzowie u sw Józefa kolędować i osoby niepełnosprawne z opiekunem mają wstęp wolny. Bartuś ma II grupę niepełnosprawności i jest wielkim fanem Golec Uorkiestra. Postanowiłam, wiec skorzystać z okazji i zabralam do na koncert.
Był przeszcześliwy!!!
Sama zreszta też świetnie się bawiłam. Koncert był niesamowity. mnogośc instrumentów na których przygrywali sobie do znanych i mniej znanych kolęd i pastorałek była imponująca. Na zakończenie, na specjalną prośbę proboszcza, zaśpiewali parę swoich przebojów, czym szczególnie uszczęśliwili moje dziecko.
No ale kot - można rzec - lezy odłogiem
Najbliższy dzień pana doktora to ponedziałek. I tu już mocne postanowienie przyduszenia, tudzież wykrecenia kota w celu pozyskania materiału badawczego. Z wielkim samozaparciem zrezygonawałam nawet z dwudniowego pobytu w moim ukochanym Krakowie.
Przy ostatniej wizycie weterynarz zaproponował, żeby - gdyby się dalo - podawać kotu wodę Jana.
No dobra - sprobowałam. Kocisko powąchało, prychnęło i tyle go widzieli.
Wymysliłam więc podstęp.
Nauczona doswiadczeniem, ze Kociol zawsze pcha pyszczek do wody, kiedy nie jest dla niego przeznaczona. Np. : nalewam wodę do garnka żeby obierać ziemniaki - kot już chłepce, zalewam ugotowane jajka - kot już jest, naleję wodę do miarki od żelazka - w środku kocia mordka , nalewam sobie wodę do szklanki żeby rozpuścić tabletkę - za poźno itd itp przykłady można mnożyć .
Wzięłam więc filiżanke i nalałam "sobie" leczniczej wody i co ?
Zanim się spostrzegłam kot już się oblizywał a w filiżance zostało mniej niż połowę płynu

Tak więc co jakiś czas nalewam "sobie" wody do filizanki. O !
