Moderator: Estraven
kasia2005 pisze:No widać, że mocno trzymałyście
Tajger zjadł troszkę suchego, bo nic innego mu nie wolno, ale myślałam, że kręćka dostanie jak na obiad dla nas szykowałam rybkę-jego ukochane jedzonko...
Już widać poprawę, mizia się, kręci ósemki koło nóg a parę godzin temu ledwo stał na nogach...



kasia2005 pisze:Niby jest lepiej, ale z apetytem marnie.
Widocznie mu to jedzenie nie smakuje...
Zje kilka kulek, zostawi, po chwili wraca do miski powącha i odchodzi...
Widać, że jest głodny, łazi za nami krok w krok jak tylko widzi, że jemy, miauczy głośno, gdy tylko otwieramy lodówkę, przybiega na odgłos otwierania jakiejkolwiek puszki (:O piwa też![]()
Kocie mamy, ja nie wiem co zrobić...
na wadze nie przybrał na pewno wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że mimo aktywności i tego podjadania jeszcze schudł...
Widać poprawę, nie jest już taki osowiały, ale apetytu jak nie było tak nie ma...


kasia2005 pisze:Tajger znowu przestał jeść... Mieliśmy iść dzisiaj do weta, ale za późno wróciłam z pracy, jutro pójdziemy na pewno...
Ja już nie wiem kocie mamy...
Objawy faktycznie tą białaczkę przypominają...
Ponowne zapalenie dziąseł, jelit, brak apetytu...

kasia2005 pisze: Sądzicie, że mogłabym pójść do innego weta ? Wpisy w książeczce mam a może inny coś wymyśli...
Drogie ciotki, doradźcie jak zachęcić tego obżartucha do jedzenia tego niedobrego wg.niego jedzonka ??

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 51 gości