BANDA KULAWEGO - dziś rano jest kupa :):):)

skaskaNH pisze:Po takich to nawet Femce palce u stóp powykręca

Femka, jak tam, nie pekasz :?:

Bo ja nie

Dzień osiemnasty.
Trzymam się i nawet nie jest tragicznie. Za to zaczynam się trochę niefajnie czuć fizycznie. Jakieś bóle w mięśniach, głowa ciężka. Podejrzewam, że to efekt odstawienia trucizny. Bo przeziębiona na pewno nie jestem.

Zaczynam rozważać zakończenie odliczania dni. To mnie chyba frustruje, bo ciągle przypomina, że o coś walczę. Tymczasem chciałabym wytworzyć w sobie atmosferę, że wszystko jest ok i normalnie, tak jak powinno być. Będzie mi chyba łatwiej, bo wreszcie uznam teraźniejszość za normę a nie coś, co w każdej chwili może się zmienić.

Gdybym teraz zapaliła mocnego, to długo nie pozbierałabym się z podłogi :mrgreen:

kalair pisze:Skaska, tu rzucają!

Czym i w kogo? :mrgreen:

W Femke mocnymi ale Femka dalej twada, bedzie z niej jeszcze Roman jak sie patrzy :ok:

Mnie nic nie boli :roll:

moś pisze:W Femke mocnymi ale Femka dalej twada, bedzie z niej jeszcze Roman jak sie patrzy

Zaraz, to Femka płeć zmienia?

Mnie też nie boli, ale to pewnie dlatego, że nie rzucam :smokin:

Jak kiedyś rzucałam (całe 2 dni :twisted:

), to bolało mnie wszystko, nawet końcówki włosów :roll:

Lemoniada pisze:Zaraz, to Femka płeć zmienia?

Lemoniadko, bądź tolerancyjna

jeśli jej/jemu lepiej z tym bedzie... :roll:

Femka, walczymy dalej. Rajmund nadal w pionie!

Kinga, walczymy bez dwóch zdań.
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że nie mogę bez przerwy nerwowo liczyć dni trzeźwości, tylko zacząć się cieszyć, że od 18 dni jest normalnie i nie ma wokół mnie dymu.

z tą pcią to bardzo proszę bez insynuacji :mrgreen:

Bo to nie ma byc że liczysz i ogryzasz przy tym paznokcie, tylko cieszysz się że kolejny dzień dodajesz do tych "czystych" dni, kolejny krok za Tobą i jesteś od nałogu coraz dalej. To nie na nerw odliczanie a na satysfakcję. :ok:

rano dzisiaj zauważyłam, że już nie powaliła mnie tuż po otwarciu oczu myśl, że nie zapalę.
pamiętasz, jak na początku było mi ciężko w pracy wytrzymać? w domu jeszcze jakoś jakoś, ale w robocie to już nie mogłam sobie poradzić.
a dzisiaj przeleciał dzień i nawet do głowy mi nie przyszło, żeby papierocha wyjąć. sama jestem zaskoczona.
a otwarta paczka cały czas w torbie :mrgreen:

żeby było trudniej, bo cały czas w zasięgu :wink:

Femka pisze:rano dzisiaj zauważyłam, że już nie powaliła mnie tuż po otwarciu oczu myśl, że nie zapalę.
pamiętasz, jak na początku było mi ciężko w pracy wytrzymać? w domu jeszcze jakoś jakoś, ale w robocie to już nie mogłam sobie poradzić.
a dzisiaj przeleciał dzień i nawet do głowy mi nie przyszło, żeby papierocha wyjąć. sama jestem zaskoczona.
a otwarta paczka cały czas w torbie
żeby było trudniej, bo cały czas w zasięgu

podziwiam.

Naprawde, mnie sie nie udalo.

Większym problemem od samego niepalenia było dla mnie "niemanie" fajek. Mogłam pół dnia nie zapalić bo nie było czasu, ale papierosy musiałam miec pod ręką. Rzucałam mając fajki w kieszeni nie dlatego że tak było trudniej, a wręcz przeciwnie - miałam komfort że jak coś to przecież mam je w zasięgu ręki. I jeszcze większy komfort bo i tak nie paliłam. Mogłam, ale nie paliłam. To jest frajda.

Witam

No, To brawo.
Dzisiaj w pracy zdziwiłam się myślą, że nikt nie wpadł na pomysł robienia zakładów. Czy może coś przeoczyłam?

BANDA KULAWEGO - dziś rano jest kupa :):):)

Kto przegląda forum