Ty to masz serducho
A ja kilka dni temu musiałam ustawić do pionu sąsiadkę, która zaczepiła moja córkę pod blokiem i zaczęła jej gadać ,ze nie życzy sobie , żeby kot (którego dokarmiamy , bo został porzucony prze "ludzi" podczas przeprowadzki)wchodził do ogródka , bo może jest chory i bla bla bla . Jak mi to córa powiedziała , to w te pędy na gore

do tej małpy poszłam i pytam się grzecznie co jej kot przeszkadza i czy w takiej sytuacji , jak zobaczę kota na ternie posesji to mam do niego strzelać czy mogę wynieść mu jedzenie ? Zaczęła się tłumaczyć ,ze ona się boi o synka , bo ten kot może chory . No to ja jej na to z uśmiechem na ustach , ze dość niedawno zawlekłam kota do weterynarza i nie ma obaw do strachu i , ze następnym razem wolałabym ,żeby zwróciła się bezpośrednio do mnie jak ma jakiś problem.A co

kot jej przeszkadza , myślałby kto
A tak z ciekawości , to co się wydarzyło jesienią???
