ASK@ pisze:TMucosolwan to silny srodek wykrztusny.Trzeba uwazać i nie podawać wieczorem,bo płucka z kaszlu wyplują.
Wiem, wiem, dobrze, że babka w aptece mi powiedziała..
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ASK@ pisze:TMucosolwan to silny srodek wykrztusny.Trzeba uwazać i nie podawać wieczorem,bo płucka z kaszlu wyplują.
ASK@ pisze:Małe dziś spały w wyrku.TZ do pracy na noc, a one do wyrka.Kocyki i podusie to one maja we krwi
Obudziła mnie o 3 rano mała czarna nachalnie dopominajac sie głasków i miziania po brzuszku.Rodzeństwo pobudziła cholera jedna i zaczęło sie.Potem moje wstały i dopominały sie późnej kolacji,bądź wczesnego sniadania.Nie mogłam uzgodnic jaki to posiłek. Potem spacery do kuwety,wydzieranie sie pod pokojem córki,wyciagniete kulki i zabawki...Wstałam.
![]()
B+c dziewunia zaczęła wczoraj mruczeć,mała czarna to gulgacz okropny i nabiera śmiałości,chłopczyk bez zmian tj.mruczak i miaziak.
Wszędzie ich pełno.Inoruja nasze koty,śpia w pikusiowej(kot) szafie i rudolfowym kaloryferze.Obrus poszedł precz,a kazda micha ich.Psa pikusia wczoraj wypedziły z jego podusi.Zdryfował przy ocieraniu sie,barankowaniu,tudzież uporczywemu gapieniu.Potem rozłozyły sie zadowolone i pospały. Uszy czyścimy,oczki zakrapiamy.Syropek aplikowany.
Kaprys2004 pisze:Dzięki Dziewczyny..
Dorotko, a jak oczka maluszka? Jakie krople w końcu kupiłaś?
I jak podawałaś tę flegaminę? Bo mam podawać jej braciom zafaflunionym, to dawka będzie taka sama. Maciej przepisał czy ktoś inny?
basial49 pisze:
A ja mogę tylko ubolewać, że nie wszystkie koty mają szczęście trafić do DT.
Właśnie natknęłam się na wątek o schronisku na Paluchu.
I włosy mi na głowie dęba stają.
Czy JoKot może coś pomóc?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=5487743
A tu zwierzaki mające kwarantannę - kotów zaledwie kilkanaście wśród olbrzymiej liczby piesków.
http://www.paluch.org.pl/system_kwarantanna.php
Agneska pisze:Jak JoKot miałby pomóc?
Adopcje - nasze domy nie pomieszczą już więcej tymczasów. A finanse - po miesiącu działania mamy już kilka tysięcy długu. Szczerze mówiąc, ja nie mogę spać po nocach również z tego powodu, że zaraz przyjdzie mi spłacać z własnej pensji zobowiązania finansowe.
Agneska pisze:A finanse - po miesiącu działania mamy już kilka tysięcy długu. Szczerze mówiąc, ja nie mogę spać po nocach również z tego powodu, że zaraz przyjdzie mi spłacać z własnej pensji zobowiązania finansowe.
basial49 pisze:Czy to ma znaczyć, że Ty wszystko finansujesz?
Dostarczasz karmę, leki, opłacasz wetów, badania?
Wolontariuszki nie mają finansowego wkładu własnego?
Agneska pisze:Skąd ten dług? Ponad 4 tysiące złotych to koszt sterylizacji (od 17 grudnia kiedy zaczęliśmy to już ponad 20 wysterylizowanych kotów), badań, zabiegów weterynaryjnych, leków, przechowywania kotów w lecznicy. Przewinęło się przez lecznicę już ponad 40 kotów.
Agneska pisze:Pytasz kto to finansuje? Na razie nikt. Grupa JoKot ma jedynie rosnący dług w lecznicy. Nie jesteśmy fundacją, nie mamy dotacji, nie mamy sponsorów.Tutaj ja nie bardzo rozumiem Twojego pytania czy wolontariuszki nie mają finansowego wkładu własnego. O które wolontariuszki pytasz i o jaki wkład finansowy?
basial49 pisze:Ja właśnie napisałam przed chwilą, że ponad 90% wydatków na koty ponoszę sama.
Czy w JoKocie tak nie jest?
Chcecie, by JoKot utrzymywał się tylko z darowizn?
Dodam jeszcze, bo może nie wiesz, że nawet fundacja czy stowarzyszenie w W-wie, by otrzymać dotację, musi wnieść tzw. wkład własny.
W zeszłym roku to było min. 10% wielkości dotacji.
Czyli inaczej mówiąc: dostaniesz 10 tys., jak włożysz 1tys.
basial49 pisze:Sterylizacje można wykonać bezpłatnie w Koterii, więc po co płacić, gdy nie ma pieniędzy?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kota_brytyjka i 50 gości