Bambo/Yoszko ma domek. Ruskowaty maluch za TM.

Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*] http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

O jakie fajne wieści, Trzymam kciuki za Bamboszka i za domki :ok:

powodzenia Bamboszku

Za udane adopcje :ok:

to dawaj znac jak Bambosiu

i kciuki za całokształt :ok:

na razie wszystko gra i buczy! wieczorkiem porozmawiam telefonicznie o Bamboszku. Lidce podesłałam linki kotów kilku, oczywiście zachwyciły ją zdjęcia Yoszka... upiera się, że czarnuszek też ma się tak nazywać... :roll:

a Fiodorek ma się nieźle. Ludzie piszą już o niego konkretnie, dwie osoby. Fiodorek jest na stronce schroniska, Maciaszek go wrzuciła. Podoba się.

to superowo
:ok:

za dobre domki
wyszło cos w krwi Fiodorka?

Nie wiem, na razie Piotr nic nie pisał w sprawie wyników krwi...
Fiodorek w zasadzie bez zmian.
Bamboszek vel Yoszko :oops:

niestety zaczął u państwa kichać, oczko też coś ropką podeszło... chcieli dziś podjechać do weta, więc przyjechali po książeczkę zdrowia i... podpisali umowę adopcyjną... mówiłam im, że to kot pod naszą opieką i że moga podjechać do Piotra albo na fakturę leczyć, ale powiedzieli, że mają znajomego weta i że kociak jest ich, więc nie ma problemu... w domu zachowuje się swobodnie, miziak, biega całą noc, śpi, kiedy idą do pracy... kupka w kuwecie i ogólnie super!

No to super:)

Miło czytać takie wieści :ok:

Bamboszek odreagowuje stres zwiazany ze zmianami. Trzymam za szybka stabilizację. CUdne wieści z jego domu :1luvu:

Bamboszek w domku :1luvu:

I jak wspaniale teraz się nazywa - Joszko. Ta pani wiedziała jak nazwać kota, wiedziała. To imię jest wyjątkowe. :1luvu:

Za dobrą adopcje Fiodorka :ok:

Halbinko-jak tam chłopaki?
masz iwesci od Bambosza?
i jak ruskowate małe sie miewa?

Wyniki krwi wypadły dobrze, Fiodor dostał trzecią dawkę antybiotykę, ale generalnie już w porządku, nawet kupki są lepsze.
Bamboszek jest leczony.
Największy problem mam obecnie z Liptonem, nie chorował dotąd, a tu nagle... opuchnięta główka, myślałam, że pogryzł go Fiodor, bo tak to wygladało, Piotr podejrzewa jednak... grzybicę... :roll:

jestem w szoku, skąd on to mógł złapać?... nigdy nie miałam kota z grzybem... Lipton jest u mnie już od lipca... dziś zrobimy zeskrobinę i sprawdzimy, jeśli się da, oba kocurki zostaną zaszczepione, no i czeka nas smarowanie... niestety nieudana adopcja Liptona musiała obniżyć jego odporność...

Grzybka mógł przynieść któryś z chłopaków, nawet jeśli u nich nie ma wyraźnych objawów.
Jeśli to grzybek to uważaj na piesy i na siebie. U mnie po zagrzybionym kocie, zagrzybiła się suka, a na końcu ja :twisted:

Bambo/Yoszko ma domek. Ruskowaty maluch za TM.

Kto przegląda forum