50 kotów Joli Dworcowej - pilnie pomoc str. 73!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 22, 2010 12:08 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Karoluch pisze:Budek nie da się ustawić - między te betonowe płyty się nie włoży, tam ledwo wchodzi miska i kot. Jeśli ustawi się przed, zniszczą ją żule i ułożą sobie z elementów budki materac. Jeśli zejść niżej, tam gdzie miały być tunele dla pociągów, to jest jedno miejsce, gdzie można by wstawić budki, ale chowają się tam bezdomni, bo przebiega tamtędy, o ile dobrze pamiętam, jakaś rura ciepłownicza. P. Jola zostawiła tam kiedyś kotom pierzynę; gdy przyjechała na dworzec następnego dnia pod pierzyną spały nie koty, a bezdomni. Nie sądzę, żeby w to miejsce wpuszczali koty. Jeśli się ich spotka można by spróbować się dogadać, żeby nie niszczyli budek i kupić im za to jakieś piwo. Przeprowadzałam już takie akcje i było ok, ale nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, mogą to być same podłe typy. Jest też jeszcze jeden taki tunel, ale zamknięty, kot jakoś przeciśnie się przez pręty bramy, o ile doskoczy, to dość wysoko. Oprócz ewentualnych budek, można by wstawić przez pręty tej bramy jakąś wąską deskę z jednej i drugiej strony, żeby koty mogły tam wchodzić i się chować (brama jest bardzo wysoka, do połowy zabudowana, od góry ma pręty, podobno koty miały problemy z wejściem tam właśnie ze względu na wysokość). Nie zaglądałam tam, bo niełatwo tam wleźć, tym bardziej jak wszystko jest zasypane. W tym zamkniętym kanale ogrzewania nie ma, ale przynajmniej koty byłyby osłonięte od tego mroźnego wiatru.
Będziemy na dworcu późnym wieczorem, pewnie ok. 22


Można by spróbowac pogadać z tymi bezdomnymi. Budki dla kotów są małe i do niczego się im nie przydadzą, a mogą uratować kotom życie.

Kiedyś znalazłam na forum zdjecie takiej budki:
Obrazek

Ja kupowałam na allegro takie:
Obrazek

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt sty 22, 2010 12:22 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

ja i pisiokot jesteśmy umówione z p. Jolą k. 16.20-16.30. Musimy być z p. Jolą, bo pokaże nam teren. Karoluch nie zdąży więc pewnie dojedzie później. Brrrrrr, nieprzyjemnie tam z tego co piszecie, a w nocy :strach:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 12:30 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

tak, siedzimy dziś cały dzień w pracy, podjedziemy do kotów po Was, około 22. Niestety bezdomni i żule wykorzystują styropianowe budki. Budka była tam już kiedyś ustawiona, bezdomni rozerwali ją i zrobili sobie z tych styropianowych płyt siedzenia, bo przecież dobrze izolują ciepło. Dlatego martwi mnie ich możliwe zniszczenie. Więc trzeba albo ustawić je gdzieś gdzie bezdomni nie wchodzą albo dogadać się z nimi, jeśli spotkam tam kiedyś tych ludzi, to będę negocjować, zobaczę jakie mają nastawienie. Na dworcu jest bardzo nieprzyjemnie, kręcą się tam różne typy, najlepiej nie jeździć tam samemu w nocy.
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 14:52 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Dziewczyny wiem ze to bedzie trudne albo prawie niemozliwe, ale moze udaloby sie zlapac ktoregos z tych kotow? U mnie naprawde mialby lepsze warunki... nie luksus ale calkiem cieplo i duzo jedzenia...

U siebie moge je dokarmiac nawet o 23-ciej, na dworzec kiedys pojechalam o tej porze i wiecej tego nie zrobie, bo cudem uniknelam okradzenia przez podhmielone typki :(

Miodalik

 
Posty: 1893
Od: Śro lip 08, 2009 17:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 15:17 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Miodalik pisze:Dziewczyny wiem ze to bedzie trudne albo prawie niemozliwe, ale moze udaloby sie zlapac ktoregos z tych kotow? U mnie naprawde mialby lepsze warunki... nie luksus ale calkiem cieplo i duzo jedzenia...

:ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt sty 22, 2010 16:14 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Prawdopodobnie na dniach będę mieć małe styropianowe pudła - podam wymiary, może się nadadzą?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 19:25 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

dziewczyny, wyłapanie tych kotów i przeniesienie w inne m-ce byłoby najlepszym rozwiązaniem. Nie wiem czy w ich miejsce nie pojawią się następne, ale warunki tam są fatalne. Ci, którzy nie widzieli, to powiem, że to kilka betonowych tuneli utworzonych przez jakiś betonowy złom. Podobno wszystkie konstrukcje, które p. Jola ustawiała - (drewno, styropian) znikały lub były po prostu dewastowane. Myślę, że niestety nic to nie da.

Pisiokot pewnie potwierdzi. Dziś był tak siarczysty mróz, że palce w butach sztywniały. Więc i element trunkowy się nie szwendał. Jestem pewna, że jak pogoda trochę odpuści - to jest tam bardzo nieciekawie. Sama też bałabym się chodzić tam :roll:. Przy nas koty się nie pojawiły. Tzn. jeden w panice wybiegł, ale tak to tylko ślady łapek na śniegu. Jakoś jeszcze kilka dni obstawimy. Znaczy ja w ndz., w pon. p. Jola, potem się z pisiokot umówię jakoś, chociaż na te największe mrozy. Powiem szczerze, nie wiem co dalej :(.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 21:48 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Z przeniesieniem kotów to nie jest proste. Z 3 kotów, które próbowałam zaadaptować do warunków szpitalnych (nie najgorszych) tylko jeden zamieszkał w szpitalu na stałe - Marcysia, "kotlka przywiazana do drzewa", która przyjechała do mnie po sterylce i teraz mieszka w szpitalnej piwnicy. Ale przez parę miesiecy jej nie widziałysmy. 2 kotki przywiezione przez Asię z dworca przetrzymywałam jakis czas w kocim domku, żeby się przyzwyczaiły, ale po wypuszczeniu slad po nich zaginął (nie wiem, może są, ale się nie pokazują). Z 2 kotek przeniesionych przez mnie na moje podwórko z Wólczanskiej 21 przezyła jedna, druga nagle zniknęła i nie udało mi sie ustalić, co się z nią stało.
Oczywiście, złapanie i przetrzymanie u Miodalik jest super, ale co potem - jesli wypusci się kota w to samo miejsce, za rok będzie ten sam problem.
Z drugiej strony dokarmianie na Dworcu jest niebezpieczne, prawda - i to nie tylko przez ludzi ale i z powodu warunków - tam łatwo się wywalić, złamać nogę czy rękę. Kłopoty Pani joli z nogą zaczęły się właśnie od silnego stłuczenia po upadku na dworcu.
W tej sytuacji może jednak zaryzykować wyłapanie? I zastanowić się gdzie wypuścić? Zawsze to lepsze niż jeździć tam dokarmiac przez kolejny rok... Jola jest chora, jak w ogóle nie będzie mogła dojechać, to wszystkie koty tam umrą z głodu.
Kocia mama się odezwała, umówiły się z Jola na spotkanie, zobaczymy...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 22:58 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Właśnie wróciliśmy z dworca. Kotów nie było, a jedzenie jeszcze stało. Umieściliśmy między płytami kurtki i grube zimowe płaszcze na baranku, mam nadzieję, że chociaż póki są mrozy i menele się tam nie kręcą, nikt ich nie wyciągnie i nie zabierze. Latem bezdomni przesiadują tam i piją alkohol, podejrzewam, że gdy się ochładza w ogóle się tam nie pojawiają.
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 23, 2010 12:55 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

No, niestety, mimo siarczystego mrozu, w tym nieczynnym tunelu stały jakieś dwa typiszcza :evil:. Jak się ciepło zrobi to pewnie będzie wysyp tego typu panów :evil:.
Ogólnie to nieciekawie tam jest, sama się na pewno nie zapuszczę :?.
O tym, że nogę można skręcić albo i złamać na tych oblodzonych "wyrypach" to nawet nie wspomnę.

Jak najbardziej jestem za:

jolabuk5 pisze:W tej sytuacji może jednak zaryzykować wyłapanie? I zastanowić się gdzie wypuścić? Zawsze to lepsze niż jeździć tam dokarmiac przez kolejny rok... Jola jest chora, jak w ogóle nie będzie mogła dojechać, to wszystkie koty tam umrą z głodu.


jolabuk5 pisze:Kocia mama się odezwała, umówiły się z Jola na spotkanie, zobaczymy...


Oni pewnie też niewiele będą mogli pomóc. Chyba, że mają jakiś pomysł, gdzie te koty przemieścić.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 23, 2010 13:58 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Z kotow dworcowych jeden - Zbirek - "mieszka" u mnie na podworku. Okreslenie u mnie nie do konca jest prawdziwe, bo objal w posiadanie chyba cala najblizsza okolice 8) czasami nie widze go przez ponad tydzien, raz zdarzylo sie chyba nawet dwa tygodnie i wtedy bardzo sie martwilam, ale jedzenie znika regularnie, teraz zima widza mnostwo sladow lapek na sniegu - na tarasie i okolicach jadalnie zwlaszcza (w tamtym roku nie widzialm zadnych sladow) no i kiedy widze Zbirka, to jest to zadowolony lekko podtuczony kotek - przez grzecznosc nie pisze, ze jest zwyczajnie grubawy :wink:

Wiem ze nie wszystkim kotom udalo sie - np. nie wiemy co stalo sie z tymi przewiezionymi na teren szpitala, ale one przynajmniej dostaly szanse zycia w troche lepszych warunkach... a co z tymi na Dworcu ? Watpie ze wszystkie koty z populacji dworcowej zyja choc po kilka lat. Na pewno nie jest tak, ze zaden nie zaginal, nie umarl itd. Przykro mi to pisac, ale oczekiwanie ze ktokolwiek bedzie jezdzil przez pol miasta 3 razy w tygodniu dokarmiac koty jest glupota. Owszem mozna zrobic pospolite ruszenie - tak jak to ma miejsce teraz, ale tam potrzebna jest stala opieka i dokarmianie... przez kilka najblizszych lat. Kto sie tego podejmie ? trzeba nie miec pracy, innych domowych obowiazkow i potrzebujacych kotow w najblizszej okolicy. Uwazam, ze pozostawienie kotow na Dworcu to prawie pewna smierc. Nie podoba mi sie brak zgody p.Joli na zabranie ich stamtad...- bo rozmawialam z nia o tym. To takie granie na uczuciach...

Niestety nie moge pomoc w najblizszym tygodniu - wyjezdzam na tydzien w delegacje, ale jesli podejmiecie probe zlapania ktoregos futerka, to moj TZ na pewno zorganizuje mu miejsce w cieplym garazu. Wystarczy ze wyslecie sms-a.

Miodalik

 
Posty: 1893
Od: Śro lip 08, 2009 17:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 23, 2010 14:03 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Miodalik pisze:
Wiem ze nie wszystkim kotom udalo sie - np. nie wiemy co stalo sie z tymi przewiezionymi na teren szpitala, ale one przynajmniej dostaly szanse zycia w troche lepszych warunkach... a co z tymi na Dworcu ? Watpie ze wszystkie koty z populacji dworcowej zyja choc po kilka lat. Na pewno nie jest tak, ze zaden nie zaginal, nie umarl itd. Przykro mi to pisac, ale oczekiwanie ze ktokolwiek bedzie jezdzil przez pol miasta 3 razy w tygodniu dokarmiac koty jest glupota. Owszem mozna zrobic pospolite ruszenie - tak jak to ma miejsce teraz, ale tam potrzebna jest stala opieka i dokarmianie... przez kilka najblizszych lat. Kto sie tego podejmie ? trzeba nie miec pracy, innych domowych obowiazkow i potrzebujacych kotow w najblizszej okolicy. Uwazam, ze pozostawienie kotow na Dworcu to prawie pewna smierc. Nie podoba mi sie brak zgody p.Joli na zabranie ich stamtad...- bo rozmawialam z nia o tym. To takie granie na uczuciach...


Zgadzam się z Miodalik w 100%. A przykład Zbirka świadczy, że udaje się, że warto pomyśleć nad przeprowadzką.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 23, 2010 16:56 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

Też jestem za przeprowadzką. To może nie uratuje wszystkich kotów z Dworca, ale one tam i tak nie przeżyją - biegają przez tory, wpadają pod pociągi, pod samochody, są głodne, zmarznięte. A warunki sa tam takie, że - jak pisze Miodalik - własciwie trudno kogoś namawiać, żeby tam chodził karmić. Co innego zaryzykować teraz, a co innego podjąć się na stałe. A Jola choruje i nie wiadomo, czy będzie nadal mogła tam jeździć. Pewnie, na miejsce zabranych mogą przyjśc inne. Ale jak nie znajdą tam pozywienia, to może będą szukały innego miejsca. Sama dokarmiam w kilku miejscach i wiem, jak trudno jest z jakiegoś miejsca karmnienia zrezygnowac - nigdy nie wiem, ile tak naprawdę kotów pożywia się tam, gdzie stawiam jedzenie. I nawet, jak wyprowadzę "znajome" koty w inne miejsce, zawsze pozostaje obawa, ze jakiś nieznany stołownik nagle nie znajduje pożywienia. Dlatego takie ruchy lepiej przeprowadzać wiosną albo wczesnym latem, kiedy kot jest głodny, ale nie jest zmarznięty i może spróbowac poszukać karmy w innym miejscu.
Moim zdaniem trzeba spróbowac przetrwac zimę - i oczywiście, jesli jakis kot da się złapać, to go łapać i zabierac. Ale nic na siłę, zeby kota nie wystraszyć, bo jak się będzie bał wrócic na swoje miejsce, to zamarznie.
W końcu przyszłego tygodnia zapowiadają ocieplenie, oby się to sprawdziło. Myślę, ze do końca zimy najważniejsze jest, żeby Pani Jola miała karmę, którą mogłaby tam zawozić. I może udałoby się raz w tygodniu, żeby pojechał ktoś jeszcze - na zmianę, oczywiście, jeśli ktos się w ogóle odważy...
Byłoby może dobrze dowiedzieć się, jak wygląda "kocia" sytuacja na ulicach wokół dworca - czy tam ktoś dokarmia, czy to własnie stamtąd rozmnażające się koty nie przenoszą się na dworzec. Ale to tez sprawa na wiosnę.
Aha i jeszcze jeden argument za wyłapaniem kotów - zaczyna się budowa Dworca Fabrycznego podziemnego i ten dworzec podziemny będzie połaczony z Dworcem Kaliskim tunelem. Tam będzie niedługo wielki plac budowy i nawet te miejsca, gdzie koty się chowają, będą pewnie zniszczone.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 23, 2010 20:50 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

to chyba najlepsze rozwiązanie.

Do końca tygodnia mają być silne mrozy :roll: :roll: . W radiu rano słyszałam o czwartku. Więc może umówmy się, aby się nie dublować. Bo dla kotów ważniejsze jest aby ktoś tam bywał bardziej systematycznie niż po kilka osób w zrywach. W poniedziałek p. Jola powiedziała, że podjedzie. Ja bym wolała środę, ale mogę się w razie czego dostosować.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 23, 2010 21:49 Re: Łódź - kto może sypnąć suchą karmę kotom na Dworcu Kalisk.?

rybcie pisze:to chyba najlepsze rozwiązanie.

Do końca tygodnia mają być silne mrozy :roll: :roll: . W radiu rano słyszałam o czwartku. Więc może umówmy się, aby się nie dublować. Bo dla kotów ważniejsze jest aby ktoś tam bywał bardziej systematycznie niż po kilka osób w zrywach. W poniedziałek p. Jola powiedziała, że podjedzie. Ja bym wolała środę, ale mogę się w razie czego dostosować.

Dziś była Dorcia, czyli na 100 % koty zostały maksymalnie dopieszczone, bo Dorcia sama nie zje, a kotom da, i to z najwyższej półki. :twisted:
Rybcie, jesli będziesz jutro, to Pani Jola mówiła, żeby nie chodzić do tego ostatniego miejsca, gdzies "za barierką" jak to okresliła, bo tam sie chowa ten młody kotek i za każdym razem ucieka przestraszony. Dorcia też go dzis wypłoszyła, ale nasypała dużo karmy, Jola mówi ze moze lepiej go jutro nie płoszyc, a w poniedziałek moze spróbuje go złapac. Tylko musiała oddac klatkę, a ta która jest u mnie, jest za ciężka na 1 osobę. Mówiła, że jakby przystawić klatkę do tej "dziury" to kot uciekając prosto w nią wpadnie. O ile nie przecisnie się obok ...
Asiu Miodalik, ja mam wrażenie, że Jola chciałaby te koty przesiedlić, tylko ona tez się miota, szczególnie po takich niezbyt udanych przesiedleniach, jak te do mojego szpitalnego parku... Chyba chodzi jej tylko o to, żeby z przenoszeniem poczekac, aż będzie ciepło, bo wtedy kot, który znajdzie się w nieznanym miejscu ma większe szanse przeżycia. Jola jeździ na Dworzec od 10 lat i na pewno też by odetchnęła z ulgą, gdyby się udało to dokarmianie zakończyc.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 107 gości