Jak wrocilam do domu niestety nie dalam rady na tlumaczenie. Wiecznie mi ktos przeszkadza

No i futerkami sie zajelam.
Emil jak kichal, tak kicha, ze podloge za kazdym razem moge myc.

Temperatura spadla, ale nadal trzyma go cos w pazurach, bo nie chce sie wcale bawic, tylko lezy, teraz w kartonie, i sie na mnie patrzy. Lilly zwisaly faje po pazurki jak wrocilam, az przyschniete. Pewnie nie dala rady zlizywac. Teraz lezy kolo mnie i sie przytula. Glowka sie chlodny robi.
Jeszcze mnie martwi rozwolnienie Emila. Jest to normale, ze tak ten katar dziala?
Ide do lozka. Bede w myslach wyprzatac szafe moja...