Jak doszło do tego, że Sylwester trafił na ulicę i błąkał się szukając pomocy, tego nie dowiemy się już nigdy...
Ratujemy już któregoś kota, który doznał ciężkich obrażeń w wyniku noszenia obróżki przeciwpchelnej.
My - opiekunowie kotów bezdomnych i domowych, chcemy aby nasi pupile mieli wszystko, co najlepsze.Tak pewnie było i w tym przypadku. Kotek czarny o pięknych miodowych oczach, rozmruczany i miluśki prawie sam wszedł do kontenerka, jaki postawiła przed nim wolontariuszka.
Kocię w lecznicy pozwoliło zrobić ze sobą wszystko, cierpliwie czekało aż ludzkie ręce zdejmą wrośniętą w szyję obróżkę, przemyją ranę i podadzą leki. Nie szarpał się, nie gryzł, czekał. Kotek nie przejawia obawy przed człowiekiem ,tuli się i mizia się do każdego czyli my ludzie kojarzymy mu się pozytywnie. Ale dlaczego znalazł się na ulicy i błąkał się tak długo ,aż założona obroża mająca go zabezpieczać przeciwko pchłom i innym pasożytom spowodowała takie obrażenia ,tego nie wiemy. Kot trafił do nas w okresie świątecznym. Może spłoszyły go petardy, może nie wrócił na czas do domu a opiekunowie wyjechali na zimowy odpoczynek czy do rodziny na święta, możemy tylko dywagować na ten temat a jak znam życie, prawda może się okazać kompletnie inna.
To już kolejny kot, który cierpi w wyniku noszenia obróżki.
Latem umarła nam kotka, której rany były tak dotkliwe, że na pomoc było za późno.
Teraz mamy kolejną ofiarę. Zbieramy pieniądze na jego leczenie, na rehabilitację, na pomoc w wyżywieniu. Ale też chcemy, żeby ta aukcja była przestrogą dla opiekunów kotów.
Zapraszamy na zorganizowane dla kotka Bazarki viewtopic.php?f=20&t=106455
viewtopic.php?f=20&t=106510



