Dzisiaj południem patrzę na Tuptusia-siedzi na parapecie i mu
leci woda z nosa. Trochę kichał.Teraz śpi tylko pod kocykiem,południem był cieplejszy od gorączki,teraz mu spadła chyba [?],dałam mu wodę pipetką,ale on w ogóle nie chce wstawać,kuli się ;(
Jestem przerażona

Jakoś za szybko mi się ten stan pogarsza. Dzisiaj nie miałam z nim jak do weta pojechać.
Drugi kotek Kitek też mi coś siadł - ma coś z uchem-ropę.
Jestem załamana i czuję się ciągle winna. Boję się,że Tuptuś mi umrze ;( Nie wiem,czy to jest zwykłe zaziębienie...
Ma 40 st. gorączki,zrobiłam mu okład z lodu w woreczku /: