KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO- POMOCY- ALBO KOTY NA BRUK..

Eeee... Jak Nesca i Inka to kocurek Coffie, albo Pedros. :mrgreen:

Spaprałyście to. :mrgreen:

Zapraszam na bazarek:

PIĘKNOŚCIOWY BAZAREK DLA PAŃ I PANIENEK

Jestem , ale bierze mnie grypka . Mam dreszcze , zaczyna się katar

Jeszcze mi tego brakowało :cry:

Jak napisała już Hanulka - nie ma mocno niepokojących objawów , które wskazywałyby na rozwój pp. Nie chcę zapeszać , ani nie chcę się uspokajać. Ciągle będzie towarzyszył mi ten strach. :cry:

Cieszę się ,że chłopcy tj. Mikuś , Kubuś , Kuki i Kleksik vel Klopsik

będą miały swoje domki. :1luvu:

andzelika1952 pisze:Jestem , ale bierze mnie grypka . Mam dreszcze , zaczyna się katar Jeszcze mi tego brakowało

Jak napisała już Hanulka - nie ma mocno niepokojących objawów , które wskazywałyby na rozwój pp. Nie chcę zapeszać , ani nie chcę się uspokajać. Ciągle będzie towarzyszył mi ten strach.

Cieszę się ,że chłopcy tj. Mikuś , Kubuś , Kuki i Kleksik vel Klopsik będą miały swoje domki.

Pani prezes to teraz proszę zaordynować sobie gorącą herbatkę, najlepiej malinową i odrobinę "prądu" do środka i wygrzać się. Wszystkie ciocie trzymają kciuki :ok:

Na razie mieliśmy dość choróbsk :roll:

kinga w. pisze:Eeee... Jak Nesca i Inka to kocurek Coffie, albo Pedros. Spaprałyście to.

A chcesz kopa? :twisted:

Trzeba się było wcześniej decydować :lol:

Zresztą co to za imię Coffe dla rudzielca?

NIestety, nie będziesz mieć pewności ze dwa tygodnie, potem już spokojnie. Wiremia w pp trwa od 4 do 10 dni, te dwa tygodnie to tak z zapasem, więc jeśli nie wystąpią dalsze zachorowania to już będziesz wiedzieć które zachorują a ktore nie. Na razie ok i tego się trzymajmy. Bo czegoś trzymać się trzeba, no nie?

Ewa Nawalny pisze:Otóz ja od lat trzydziestu zajmuję sie bezdomnymi kotami.Codziennie do mnie przynosza chore, kalekie kocięta. Wychowałam setki, maleńkich na butelce, gdzy wyrzucano je z piwnic, czy od matek karmiących z działek.Wyleczyłem drugie tyle a może więcej, wyadoptowałam liczby, których pewno Wam trudno nawet sobie wyobrazić. Znam koty . kocham KOTY. i jesli publicznie ubolewam nad tym co się stało i pragnę nieśc pomoc, człowiek który kocha koty,jak ja , mysle tu o Pani Andżelice, powinien z tej pomocy skorzystac, a nie publicznie obrażac moja organizację.Jest to niepojęta postawa! Nie wybiera się chętnych do niesienia pomocy Prosze Pani,ale widac dla Pani jakies nie wiem personalne rozgrywki sa wazniejsze od zycia biedactw, to ja nie mam nic w tej sprawie do powiedzenia.Raz jeden z Panią rozmawiałam i przypominam, iz pwoiedziaam, w kazdej sytuacji może Pani dzwonic, mówic o problemach.A tu taka tragedia a Pani zamaist bić się w piersi, że jednak stało się co się stało, atakuje Pani innych. Ja równiez jestem " Prezesem" i zaczyna m dzienod 6 rano od sprzątania nieczytsosci, karmienia, potem praca w Towarzystwie, walka o otwieranie okienek w Łodzi, wydawanie karmy opiekunom kotków, pisanie spraw do Prokuratury, dom i z powrotem koty,leczenie, itd itd.więc ja wiem co Pani teraz przezywa, ale ja myslę, że walka o żcyie kotków nie spowodowała żadnych refleksji skoro ma Pani jeszzce w sobie tyle agresji w zwracaniu sie przeciwko ludziom chcącym pomóc kotom, powtarzam KOTOM, niekoniecznie może Pani.Bo powiem prywatnie, mam wielki żal do Pani, za te niezasłużone smierci.

Ewo, nie rozumiem tego, co pogrubiłam [może nie doczytałam gdzieś - bo na wątek wpadłam z przypadku, udzielając odpowiedzi na pytanie dotyczące Caniserinu].
Ale - czy Ty obwiniasz Andżelikę o to, że koty chorują na PP?
Jeśli tak, to chciałabym prosić o link do miejsca, w którym jakoś to uzasadniasz.
Ale z własnego doświadczenia i z opisów doświadczeń forum wiem, że przyniesienie PP to jest często loterka. Zgarniając jakiegoś potrzebującego kota nigdy nie wiemy, co on ze sobą przyniesie. Tak sobie przyniosłam razem z kociakami PP ponad rok temu do domu. Tak też `pojawiła się` PP w fundacji, z która współpracuję. Teraz do mnie do domu, czy też do fundacji kocięta trafiają tylko po zapodaniu Caniserinu na `dzień dobry`.
Ale pierwsze `skażenie` PP to działanie statystyki - prędzej czy później prowadząc DT, czy fundację może zdarzyć się epidemia.

Bardzo mi przykro z powodu kociaków :cry:

Ale cieszą adopcje... Ściągać Kukiego z allegro? Pytam, bo ktoś go obserwuje ciągle.

OKI pisze:
kinga w. pisze:Eeee... Jak Nesca i Inka to kocurek Coffie, albo Pedros. Spaprałyście to.

A chcesz kopa?
Trzeba się było wcześniej decydować
Zresztą co to za imię Coffe dla rudzielca?

Chcę! A od kiedy Rambo jest rudy? :evil:

kinga w. pisze:
OKI pisze:
kinga w. pisze:Eeee... Jak Nesca i Inka to kocurek Coffie, albo Pedros. Spaprałyście to.

A chcesz kopa?
Trzeba się było wcześniej decydować
Zresztą co to za imię Coffe dla rudzielca?

Chcę! A od kiedy Rambo jest rudy?

No... przynajmniej waleczny jest :ryk:

Rambo Ryszawy... Jak brygada RR. :ryk:

Andżelika, się powymądrzam, ale jak mnie bierze coś, to sie ratuję kroplami z jeżówki. Parę zł dosłownie, bo w granicach 6, wyciąg z jeżówki purpurowej (Echinacea purpurea) jest dość fajnym immunostymulatorem. Kotom też można dawać z resztą. Dawałam, nie lubią, tylko Hino-alkoholiczka chciała wciągnąć strzykawkę do pyszcza.

kinga w. pisze:Rambo Ryszawy... Jak brygada RR.

Andżelika, się powymądrzam, ale jak mnie bierze coś, to sie ratuję kroplami z jeżówki. Parę zł dosłownie, bo w granicach 6, wyciąg z jeżówki purpurowej (Echinacea purpurea) jest dość fajnym immunostymulatorem. Kotom też można dawać z resztą. Dawałam, nie lubią, tylko Hino-alkoholiczka chciała wciągnąć strzykawkę do pyszcza.

Kinga w. dałaś mi troszkę powodu do uśmiechu tym ostatnim zdaniem

andzelika1952 pisze:
kinga w. pisze:Rambo Ryszawy... Jak brygada RR.

Andżelika, się powymądrzam, ale jak mnie bierze coś, to sie ratuję kroplami z jeżówki. Parę zł dosłownie, bo w granicach 6, wyciąg z jeżówki purpurowej (Echinacea purpurea) jest dość fajnym immunostymulatorem. Kotom też można dawać z resztą. Dawałam, nie lubią, tylko Hino-alkoholiczka chciała wciągnąć strzykawkę do pyszcza.

Kinga w. dałaś mi troszkę powodu do uśmiechu tym ostatnim zdaniem

I dobrze

Śmiech to zdrowie

NIe ma śmiacia - wyciąg jest stabilizowany 20% spirytusinkiem najwydestylowaniuchniejszym. Się rozcieńcza lekko i strzykawką w pyszcz. Wszystkie zaczynają się wywijac jak piskorze dość kolczaste bo im łapy w najdzikszych miejscach wyrastają, a Hino zasysa strzykawkę z wyrazem błogości w oczach. No to co jest? Pijaczka drobna normalnie.

kinga w. pisze:NIe ma śmiacia - wyciąg jest stabilizowany 20% spirytusinkiem najwydestylowaniuchniejszym. Się rozcieńcza lekko i strzykawką w pyszcz. Wszystkie zaczynają się wywijac jak piskorze dość kolczaste bo im łapy w najdzikszych miejscach wyrastają, a Hino zasysa strzykawkę z wyrazem błogości w oczach. No to co jest? Pijaczka drobna normalnie.

Ty jej jakiś odwyk zafunduj, albo co? :ryk:

KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO- POMOCY- ALBO KOTY NA BRUK..

Kto przegląda forum