Bertusiu żegnaj[']Zula-ODESZŁA['] jest FREDZIA))

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro sty 13, 2010 13:49 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

Poboli i przestanie, wiem co mówię jadę obecnie na tramalu z paracetamolem . Kciuki :ok:

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Pt sty 15, 2010 10:43 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

Bertunia w świetnej formie,chodzi bez problemu,ma apetyt i jest wesolutka. Tylko przytula się częściej i aż wzdycha głośno jak ją całuję w uszka Może uda się to zwalczyć??? teraz po tych przeżyciach byłoby straszne gdybym musiała ja stracić. lekarz mówi 4 tygodnie bez wznowy i można byc ostrożnym optymistą....no i czekam na wynik z Niemiec.....
Serniczek
 

Post » Pt sty 15, 2010 11:49 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

Nadal kciuki trzymamy!
No i daj zdjęcie rekonwalescentki, żeby jeszcze pozytywne bioprądy przesyłać :D
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 17, 2010 10:34 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

spróbuję dziś sfocić psisko.....wiecie co? Ona taka wesoła,pełna życia......jesli przyjdzie się rozstać to będzie strasznie trudne....w środku mam wielki,wielki strach.
Jestem biedny robaczek małej wiary..... :roll: Usiłuję coś z Górą wytargować..... :lol:
Serniczek
 

Post » Nie sty 17, 2010 12:12 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

Najważniejsze, nie wolno myśleć pesymistycznie, zawsze trzeba nastawiać się, że jest dobrze to i będzie dobrze, psica również wyczuwa Twój strach, a pamiętaj, nikt tak bardzo jej nie pomoże, nawet samym byciem, jak Ty, ona od Ciebie czerpie siłę na walkę z tym paskudztwem.

:ok: :ok: :ok:
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 17, 2010 13:48 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie sty 17, 2010 21:53 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?amputacja???już po.

Berta.... moja dzielna psinka-na pysiu i nosie ma łysinki po chorobie bakteryjnej-obecnie zaleczonej. Prawdopodobnie z powodu niedoczynnosci tarczycy -zachorowała i tak ją znalazłysmy.Tarczyca unormowana ale łysinki jeszcze są. Obrazek Obrazek
Serniczek
 

Post » Nie sty 17, 2010 23:12 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?FOTKA BERTY

O cudeńko kochana, ślę ile tylko mogę dobrych myśli, nie możemy się poddawać!

Mam szklane oczy jak zobaczyłam Bercię na zdjęciach, tak bardzo jej wyraz oczu przypomina mi moją śp. Monię, tak bardzo, że zaczynam myśleć o Berci "trochę moja" :oops:
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 17, 2010 23:53 Re: czy ktos leczył psa na nowotwór łapy?FOTKA BERTY

harpia pisze:O cudeńko kochana, ślę ile tylko mogę dobrych myśli, nie możemy się poddawać!

Mam szklane oczy jak zobaczyłam Bercię na zdjęciach, tak bardzo jej wyraz oczu przypomina mi moją śp. Monię, tak bardzo, że zaczynam myśleć o Berci "trochę moja" :oops:

bardzo,bardzo dziękujemy....jeszcze sie pofocimy....... :1luvu:
Serniczek
 

Post » Pon sty 18, 2010 10:32 Re: nowotwór łapy?FOTKA BERTY i KOLEŻEŃSTWA

przyjaciele Berty-sumiennie codzienie przez nia sprawdzana obecność.....
Szarik-Jozin z Bazin znajda z cmentarza,przyszedł umierający-teraz waga ciężkaObrazek Matylda -rdzenna mieszkanka tu urodzona Obrazek Lalunia-małe persidełko z wielkim futrem-wykupione z nędzy-wiązana sznurkiem do barierki i takie zdjęcie zobaczyłam i.....jest moja znaczy się Berty...Obrazek Największa przyjaciółka ZUZIA-jamniczka kupiona na bazarze w LegionowieObrazek Miciusia-przyszła w 18 st mróz pod bramę-jako 3 miesieczne kociątko -teraz waga i wzrost XXL-wszystkich naparza po głowach i rządzi-ale ona była tu pierwsza.Obrazek no i jeszcze Bertolinka-ostatnia przyszła niedługo bedzie rok.Obrazek
Serniczek
 

Post » Pon sty 18, 2010 14:06 Re: nowotwór łapy?FOTKA BERTY i KOLEŻEŃSTWA

Miciusia mi mojego Burka z twarzy przypomina, a łysinki Berty zarosną, w pierwszej chwili myślałam , ze ma różową plamkę na nosku.
Z takim wsparciem przyjaciół Berta da radę :)

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Śro sty 20, 2010 11:08 Re: nowotwór łapy?FOTKA BERTY i KOLEŻEŃSTWA

:1luvu:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro sty 20, 2010 15:00 Re: nowotwór łapy?FOTKA BERTY i KOLEŻEŃSTWA

No wreszcie obejrzałam cały zwierzyniec.. :1luvu:

A Berta nie ta sama.. bardzo, bardzo wypiękniała od chwili, kiedy ją znalazłaś..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sty 20, 2010 17:33 Re: nowotwór łapy?MAMY WYNIK HISTOPATOLOGII

wiem co to jest-fibrosarcoma czyli włókniakomięsak.Złośliwość 3st.
I teraz szukam wszystkiego co można wiedzieć na ten temat. Dogrzebałam sie tego,że on odrasta w miejscu usunięcia ale rzadko przerzuca się na wewnętrzne organy. To taka maleńka iskierka nadziei-bo to cholerstwo jest złośliwe. U usg wychodzi powiekszona śledziona-ale może to od leków lub innej choroby przebytej wczesniej(nie znam jej życia poza faktem tatuazu schroniskowego o nr sugerującym dłuuuugi w nim pobyt)
Nie wiem czy to co znalazłam w necie jest wiarygodne-bo ogólnie przekichana sprawa,tyle,że wolniej rośnie niż kostnakomięsak.Ale wysoka amputacja z węzłem chłonnym może cos zmieni na lepsze. Jak ktos cos wie na temat-wdzięczna będę za info. Zrobie jeszcze zdjątko Bertusi :D
Generalnie do d.......ale postaram sie cieszyc tym co mam. :cry:
Serniczek
 

Post » Śro sty 20, 2010 18:02 Re: nowotwór łapy?MAMY WYNIK HISTOPATOLOGII

Ciesze sie, że psiuńcia w dobrej formie. Trzeba myśleć optymistycznie. Musi byc dobrze, tyle już za nią. :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

dakoti

 
Posty: 1541
Od: Nie wrz 09, 2007 22:04
Lokalizacja: warszawa wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości