Sisi - ma swój dom i Grubciobraciszka :)

Mikolajek jak pospal to pojadł,. a później przez dobrą godzinę szalał z kuleczką! Jejku jak cudownie było patrzeć na niego w dobrej formie! Tak bardzo bym chciała, żeby już było wszystko dobrze. To taki kochany kociaczek.... a schudł nam przez 1 dzień, naprawdę. Ale dziś po lekach bardzo ładnie zjadł 2 śniadanko i podwieczorek....niedługo będzie kolacyjka.
Teraz maluch śpi, no ale zmęczyl się, więc ma prawo.
On musi być zdrów! Po prostu musi!

A Siska tylko chodzi do niego i go liże, myje.... bardzo kochają się nawzajem.... Sisulka to taka dobra, mądra koteczka..... :1luvu:

Kochane koteczki :1luvu:

Cieszę się, że z Mikołajkiem lepiej.
Trzymam kciuki za zdrówko :ok:

magdaradek pisze:On musi być zdrów! Po prostu musi!

Dokładnie! :ok:

gosiaa pisze:Madziu, postawiłaś twarde warunki, trzeba będzie trochę poczekać, ale domek na pewno się znajdzie

Eeee tam... twarde... najnormalniejsze na świecie. To jest minimum, jakiego należy wymagać od dobrego domku :lol:

vega36 pisze:
gosiaa pisze:Madziu, postawiłaś twarde warunki, trzeba będzie trochę poczekać, ale domek na pewno się znajdzie

Eeee tam... twarde... najnormalniejsze na świecie. To jest minimum, jakiego należy wymagać od dobrego domku

może forumowy jakiś by się znalazł.....echhhh.....marzenia......

Mikołajki a co to za temperaturka? Ty masz skarbie domku szukać, tu nie czas na chorowanie, na zamartwianie cioteczek swoim zdrówkiem (nader wątłym)...Precz wirusy od Madzi koteczków - a kysz :!:

Oj Madziu, dają Ci te kociaste popalić, ale cieszę się że Mikołajek lepiej i niech już tak zostanie :ok:

magdaradek pisze:Może forumowy jakiś by się znalazł.....echhhh.....marzenia......

...Są po to, żeby je spełniać

więc kto wie?

Mikołajku - :ok:

dostałeś ogromną szansę chłopie, więc postaraj się :ok:

Mikołajek lepiej. Podejrzewam, że to wszystko od tej łapuni. Bo ona jest grubsza jakby trochę spuchnięta w nadgarstku. Ale mały już chodzi normalnie

gorączka na razie nie wróciła, maluch je - choć nie tyle jeszcze jak potrafi, ale je. No i bawi się. Co prawda siada częściej, albo poleguje, ale jest wyraźnie lepiej

oczywiście obserwujemy gościa i mam ogromną nadzieję, że już nie wróci złe samopoczucie...bo te koty to mnie do grobu wpędzą normalnie!! :evil: