» Pt kwi 23, 2004 15:06
To pewnie właśnie dlatego żadne z wcześniejszych kociaków nie przeżyły, jak piszesz lidiyo na samym początku, bo matki są nosicielkami.
Ja miałam podobną sytuację, nasza kocica też prawdopodobnie jest nosicielką, kociaczki wkrótce po urodzeniu zachorowały, zanim się zorientowaliśmy, jeden już nie żył (to samo pewnie było z tą najmniejszą, najsłabszą koteczką, choroba powaliła ją od razu). Ale pozostałe URATOWALIŚMY!
Wierzę bardzo mocno, że antybiotyk pomoże i koteczki wyzdrowieją.
Słodkie, kochane, śliczne, kolorowe koteczki, muszą wyzdrowieć!!!
Ostatnio edytowano Pt kwi 23, 2004 15:44 przez
Ania z Poznania, łącznie edytowano 1 raz