K-ów, Jerry odszedł :-(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 16, 2010 11:09 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Duże worki Kruszona są tez w sklepie na Balickiej, tam chyba teraz z 48 zł kosztuje a po suche mogę zadzwonić do pani/pana od Husse, by dzisiaj przywieźli, mają worki po 7 kg, cena gdy ja zamawiam bardzo przyzwoita

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 11:38 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Kinga złapała 3 koty, zostały 4. Mają około pól roku, dziczą trochę. Psychopata spał a jego zona pomagała bo powiedziala, że mąż te koty kiedyś zabije :evil: Jadą teraz do Arwetu bo są chore. Jeden z nich zamiast źrenicy ma jedna wielką czarną plamę. Zostaną tam przez weekend a co potem będziemy się zastanawiać. Kinya pewnie jeszcze dzisiaj założy im wątek, dam znać do wiadomości osób, które się zobowiązywaly do pomocy. Dziękuję :ok:

Zima to podobno czas kiedy wolonatriusze moga złapać oddech. Zabawne...
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 11:39 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Dzwoniłam do Arwetu w sprawie brzuszka Jerrego. Pani doktor (nie dr Wrona, tylko pani Katarzyna, nazwiska nie pomnę) potwierdziła moje przypuszczenia - przez dziurkę w otrzewnej wyciekł płyn FIP-owy, to co maca się jak galareta, to złogi włóknika. W ciągu nocy Jerry wielokrotnie wylizywał sobie ten brzuszek, troszkę treści płynnej wyciekło przez dziurkę po próbie nakłucia, są ślady na podkładzie, a zbiornik pod brzuszkiem mniejszy. Pani doktor powiedziała, że można to tak zostawić, włóknik powinien sie zorganizować (=upłynnić). Pytałam też o podawanie Megace w dawce, którą znalazłam przeszukując forum tu:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=57296&p=4945613&hilit=+megace#p4945613, pani spróbuje sie skontaktować z doktor Wroną, mam w tej sprawie jeszcze dzwonić około 13.
Samopoczucie Jerrego mniej więcej takie jak wczoraj, gorzej nie jest, lepiej - też nie. Niestety odkąd przestawaliśmy podawać Furosemid także mniej pije.
Cammi pisze:Z tego co zapamiętałam - a co tam kierowca może pamiętać - to Brzoskwinka to ta w gorszym stanie i w obróżce. Dodatkowo po którymś z zastrzyków kocica ma zacząć jeść - bo z tym u niej krucho.

Nie bądź taka skromna, bez pomocy KIEROWCY :1luvu: koty nie byłyby u weta. Jeść powinna zacząć po sterydzie (Dexafort).
Cammi pisze:Jak powiedziałam doktorowi, ze to franca to zażyczył sobie żeby Aga (karaluch) była przy tym bo on Olka nie przywiezie. A Agnieszka sobie tym zasłużyła chyba dlatego, że jak przy badaniu kotki Malinki moje niewprawne ręce trzymały buraskę to ni z tego ni z owego zostałam od tak odpowiedzialnego zajęcia fizycznie odsunięta i Aga przejęła kontrolę nad sytuacją. Więc chyba dr. Chwastowiski tak profilaktycznie uznał, że może lepiej mieć fachową pomoc.

Nie porównuj proszę mojej pożal się Boże pomocy do p. Olka. To jest fachowiec przez bardzo duże F i takim porównaniem miałby prawo poczuć się obrażony :D
I przepraszam, że przejęłam kontrolę nad burą kotą, juz wczoraj przepraszałam :) Ja wczoraj spędziłam u wetów ponad pół dnia w sumie, a za to nie byłam w pracy - może zadziałał odruch zawodowy - doktor bada, to ja mam podać, przytrzymać, pomóc ... Dobrze, że nie zaczęłam potem sprzątać ... :D
A przy kłuciu twoich kotów chętnie pomogę, najwyżej nas obie Mysza zje :)

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Sob sty 16, 2010 11:47 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

coś czuję, że do Karalucha porobią się zapisy, jeżeli jej umiejętności dr Chwastowski przyrównuje do tych Pana Olka (jest cudny w tym co robi, Shila umierała o a on jeszcze wpiął jej wenflon chociaż nie było już w co :cry: ). Może będziemy przywozić Rufina na podanie leków, bo to cała szopka u nas jest z tym :twisted:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 11:54 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

karaluch pisze:
ogocha pisze:Przy sterylce mojej pierwszej koty pytałam Wetki: "a co z jajnikami?, co jesli nie będzie estrogenów? NIe będzie osteoporozy?" "A wetka: prosze przestać myśleć jak ginekolog. Koty są inne od ludzi. Hormony wydzielane są w sporych ilosciach przez nadnercza..."

Ogocha, dzięki, że to napisałaś. Mnie ktoś o tym powinien codziennie przypominać (a jestem tylko pielęgniarką :)
Przy odwadnianiu Jerrego domagałam się informacji, czy nie trzeba mu uzupełniać potasu. A okazuje się, że w przeciwieństwie do ludzi koty wcale go nie tracą tak szybko, nawet przy długotrwałym podawaniu Furosemidu ..


Karaluch, sama to sobie muszę przypominać :) Gdy chipowałam moje kocice, jak zobaczyłam grubość tej igły-prowadnicy - nogi się pode mną ugięły i zażądałam podania przed implantacją chipu znieczulenia miejscowego (lignokainy) :) Wetka popatrzyła sie trochę dziwnie na mnie ale chyba stwierdziła, że ze świrem nie ma co dyskutować i grzecznie podała ligno, oraz odczekała te 5 minut przed chipowaniem :)
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 12:00 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Tweety pisze:coś czuję, że do Karalucha porobią się zapisy, jeżeli jej umiejętności dr Chwastowski przyrównuje do tych Pana Olka (jest cudny w tym co robi, Shila umierała o a on jeszcze wpiął jej wenflon chociaż nie było już w co :cry: ). Może będziemy przywozić Rufina na podanie leków, bo to cała szopka u nas jest z tym :twisted:

Cammi litości, nie siej wrogiej propagandy!!!! :D
Pan Olek ma niesamowite doświadczenie i umiejętności, a wiedzę też, (jest dyplomowanym ratownikiem medycznym). Ja trochę wiem, czego uczą na ratownictwie i zadną miarą nie można tego przyrównywać do mojego studium medycznego ukończonego w .... no, może nie przed pierwszą wojną światową, ale dawno w każdym razie :D
A co do sprawności maualnej - ja mogę wam wszystkim pozakładać wenflony jak leci, ale zwierza nie tknę, bo nie potrafię :(
Więc jeszcze raz proszę o nie tworzenie mitów :twisted:
Ale jak coś potrafię, to chętnie służę pomocą.

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Sob sty 16, 2010 12:52 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Teraz pośmiecę :oops: bo: Sol mnie prosiła o zdjecia Kitla Białego (w ten sposób zrzucam winę na Sol :P) a poza tym Kitel ładnie pozuje i pokazuje obróżke :) O!

P.S. obiecuję, że ostatni raz w tym watku wklejam zdjęcia, które nie są związane z tematem :D

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek oko zielone
Obrazek oko niebieskie :)
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 14:08 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Akima pisze:Kinga złapała 3 koty, zostały 4. Mają około pól roku, dziczą trochę. Psychopata spał a jego zona pomagała bo powiedziala, że mąż te koty kiedyś zabije :evil: Jadą teraz do Arwetu bo są chore. Jeden z nich zamiast źrenicy ma jedna wielką czarną plamę. Zostaną tam przez weekend a co potem będziemy się zastanawiać. Kinya pewnie jeszcze dzisiaj założy im wątek, dam znać do wiadomości osób, które się zobowiązywaly do pomocy. Dziękuję :ok:

Zima to podobno czas kiedy wolonatriusze moga złapać oddech. Zabawne...


bardzo prosze piszcie do mnie na maila albo pw, bo posty tutaj czesto mi umykaja
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 14:09 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

ogocha pisze:Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek oko zielone
Obrazek oko niebieskie :)


Ale cudo :1luvu:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 17:44 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Słuchajcie, jak długo rozpuszczają się szwy rozpuszczalne?
(nasza Kafka je ma)

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 18:31 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

miszelina pisze:Olek to taki fantastyczny technik z brodą i w okularach. On potrafi zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKO :1luvu: i ma świetne podejście do zwierząt. Działa na nie wyjątkowo uspokajająco.
śFirek miał faktycznie robione badania krwi, jak był na Wielopolu, a ja na urlopie, ale zabij mnie - nie wiem gdzie - chodzi mi po głowie Krakvet na Sanockiej. Jeżeli tak, to powinni mieć je w komputerze. Zabytaj Mjs, ona wtedy z nim chyba była.


Z zachwytem to szczerze radzę uważać. I patrzeć Olkowi na ręce :roll:

Leone - zależy, niektóre do pół roku nawet.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15778
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob sty 16, 2010 18:38 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

karaluch pisze:
Tweety pisze:coś czuję, że do Karalucha porobią się zapisy, jeżeli jej umiejętności dr Chwastowski przyrównuje do tych Pana Olka (jest cudny w tym co robi, Shila umierała o a on jeszcze wpiął jej wenflon chociaż nie było już w co :cry: ). Może będziemy przywozić Rufina na podanie leków, bo to cała szopka u nas jest z tym :twisted:

Cammi litości, nie siej wrogiej propagandy!!!! :D
Pan Olek ma niesamowite doświadczenie i umiejętności, a wiedzę też, (jest dyplomowanym ratownikiem medycznym). Ja trochę wiem, czego uczą na ratownictwie i zadną miarą nie można tego przyrównywać do mojego studium medycznego ukończonego w .... no, może nie przed pierwszą wojną światową, ale dawno w każdym razie :D
A co do sprawności maualnej - ja mogę wam wszystkim pozakładać wenflony jak leci, ale zwierza nie tknę, bo nie potrafię :(
Więc jeszcze raz proszę o nie tworzenie mitów :twisted:
Ale jak coś potrafię, to chętnie służę pomocą.


Ale mi też wroga propaganda. Ja tylko organizuję Tobie zajęcie jak na emeryturę kiedyś trafisz. I nie przepraszaj mnie wiecej za odsunięcie mnie od tej kotki. Pozwolę sie Tobie moimi futrami w poniedziałek zająć - i tylko nie pozwolę Ciebie zjeść lub uszkodzić.
Zdam oczywiście relację z poniedziałkowej akcji - a Wy porównacie umiejętności naszej karaluch z umiejętnościami legendarnego Olka. Najwyżej przejdę na etat prywatnego kierowcy karaluch i będę ją wozić do kotów w potrzebie. A w bagazniku zrobimy małe wyposażenie medyczne. I ja wcale nie jestem skromna - zdaję sobie sprawę ze swojego "kierowniczego" wkladu w pomoc - każdy na swoim miejscu - znaczy się ja czasem za kierownicą.

Tweety - dziękuję za ofertę karmy husse - zdobyłam worek puriny. Koty zjadły trochę - nawet pies podkradł trochę. Jak się skończy to poproszę i się pod zamówienie husse podłączę.

A doczytałam coś o wyprawce + kocie - ogłoszenie, które ktoś z Was zamieścił. I przypomniało mi się z czym do mnie przyjechał Agatka - adoptowany od Aleksandra59 z Warszawy jakieś 2 lata temu. To była właśnie wyprawka z dodatkiem kota: gigantyczny kontener - z tych solidnych, porządnych, drogich, karma mokra - jakieś pudło - zabawki, miseczki, ręczniczek - nawet żwirek z kuwety, żeby miał coś znajomego - o książeczce, szczepieniach nie wspominam bo to oczywiste. Byłam w szoku! Oli dzieki wielkie jescze raz.
A może ta osoba z ogloszenia kiedyś o czymś takim uslyszała i wydaje jej się, że to standard? Pomarzyć by mozna, zeby kiedyś wszystkie fundacje, organizacje, schroniska było stać na takie wyprawki. To by oznaczało, że kasy na leczenie, utrzymanie byłoby w bród....
Teraz to ja Oli robię chyba wrogą propaganę

śFirek znów nalal na lóżko. Chyba za karę, że wyszłam w sobotę zamiast siedzieć w domu. Tyle, że ja mam na lóżku już takie zabezpiecznia, że tylko wycieram i już nie mam posikanej pościeli. Odebrałam z pralni drugą wełnianą kołdrę posikaną przez niego. Teraz zawinę w folię i pod taką będę spała. Polecam podgumowane prześcieradła. Gumą do góry.

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 18:58 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Zowisia pisze:
Patka_ pisze:Ja sie juz troszke pogubilam co mamy do wydania:( czy mogyby mi domki podeslac linki do ogloszen to wysle pani, trzeba kuc zelazo poki gorace !

pw poszlo z linkiem
kotka super zwlaszcza jako towarzysz zabaw !
zo


polecilam :)
Obrazek

Patka_

 
Posty: 1007
Od: Czw lut 12, 2009 16:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 19:00 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Liwia pisze:
miszelina pisze:Olek to taki fantastyczny technik z brodą i w okularach. On potrafi zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKO :1luvu: i ma świetne podejście do zwierząt. Działa na nie wyjątkowo uspokajająco.
śFirek miał faktycznie robione badania krwi, jak był na Wielopolu, a ja na urlopie, ale zabij mnie - nie wiem gdzie - chodzi mi po głowie Krakvet na Sanockiej. Jeżeli tak, to powinni mieć je w komputerze. Zabytaj Mjs, ona wtedy z nim chyba była.


Z zachwytem to szczerze radzę uważać. I patrzeć Olkowi na ręce :roll:

Leone - zależy, niektóre do pół roku nawet.


dlaczego? u naszych zwierzaków do tej pory robił różne, niemożliwe wręcz, podpięcia. Z moim Rufinem też sobie świetnie radził, chociaż ten jak zwykle miał własne zdanie, zupełnie przeciwne do nas wszystkich, jak zwykle.
Więc co bywa nie tak? bo warto wiedzieć

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 16, 2010 19:48 Re: K-ów,w oczekiwaniu na cud,jeden,bo z Milusią przegraliśmy;-(

Olek to taki fantastyczny technik z brodą i w okularach. On potrafi zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKO :1luvu: i ma świetne podejście do zwierząt. Działa na nie wyjątkowo uspokajająco.
śFirek miał faktycznie robione badania krwi, jak był na Wielopolu, a ja na urlopie, ale zabij mnie - nie wiem gdzie - chodzi mi po głowie Krakvet na Sanockiej. Jeżeli tak, to powinni mieć je w komputerze. Zabytaj Mjs, ona wtedy z nim chyba była.[/quote]


Olek fantastyczny? To mało powiedziane !! Z broda i w okularach? A o bujnej fryzurze nikt nic nie powie?? :mrgreen:
Ja go uwielbiam osobiście. On umie mierzyć temp. Norze. a to się ceni.

Asystował Boskiemu doktorowi Romanowi ( :1luvu:) w składaniu tej mojej paskudy Norki.

PS. Wraca jej katar...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05 i 62 gości