Kotiko, właśnie w ten weekend myślałam zacząć szukać intensywnie Elfince domu. wprawdzie jeszcze dolecza brzuszek, ale to kwestia najbliższych dni. Ma jeszcze kołnierz, bo znowu może rozlizać i wszystko na nowo się zacznie, ale gdy nie może lizać, poprawa idzie szybko. Już nie dostaje żadnych zastrzyków, żadnych leków poza maścią na brzuszek.
A tak to ma się dobrze, ma apetyt, na kolanach, gdy wyciągam i miziam, to rozmruczana. Fajna dziewuszka, tyle, że o zdecydowanym charakterze

, i jak piszę, raczej do domu nie zakoconego lub mało zakoconego (spokojny rezydent), jeżeli dzieci, to już takie bardzo duże, bo rozgniewana może podrapać. ale tylko rozgniewana. No i zaraz po zmianie miejsca może się zdarzyć, że pierwsze dni będą trudne tak jak u mnie. ale potem super
Przy okazji nowina - mam już nowe mieszkanie!!! Pojutrze umowa przedwstępna. Przenosiny bardzo blisko. Prawdę powiedziawszy wolałabym, żeby elfinka miała już dom.
Czarna Perełka, jako że mi brak czasu na zbieranie funduszy na sterylkę, mam głowę czym innym zajętyą, to zdaje się właśnie dostaje ruję

. Drze się niemożebnie, chociaż jeszcze charakterystycznych zachowań brak. Noc spędziła w kuchni, bo bałasm się, że sąsiedzi, którzy nad moim pokojem śpią, dostaną szału. ale w kuchni jakoś ucichła.
Perełka z moimi zwierzami spokojnie, bez problemów, to jak co, to ją zabiorę. Z elfinką niestety ciut trudniej.
Zdjęć teraz nie robię, bo w tym kołnierzu nie bardzo, a jak ściągnę, to mogę już nie założyć. Ale są zdjęcia robione przez ewika1976 z 22 grudnia, sprzed sterylki. Są gdzieś tu w wątku. Potem poszukam.
Gabi po zmianie antybiotyku, jak mi się wydaje, trochę lepiej (mniej śladów krwi w moczu). Oby. Kciuki bardzo potrzebne nadal.
Aha, ja się zmienię z Gdańszczanki na Gdyniankę
