
Jak pojawił sie, już nie dałam mu sznsy na odejście.jak go szukałam to dowiedziałm sie wiele o jego losach.Zimy nie przezyłby. Boi sie wszystkiego,a raczej bał.Mieszkał w klatce ale duży nabór z klatki go wyrzucił.Miał problemy z kuwetkowaniem(cały dom olany i nie tylko)z kontaktem z nami i naszymi kotami.Mała kupka nieszczęscia.Wybrał szafę na lokum.tam jadł,spał i wyglądał jednym okiem.Obok była kuweta.jak pierwszy raz wylazł to zamarłam.jak pacnał mysie łapka to poryzcałam sie.A niedawno wskoczył na blat w kuchni i stzrelił baranka


No to na tyle o Pikusiu
