MILA NIE ŻYJE ,ALE BŁAGA O POMOC DLA SWOJEGO RODZEŃSTWA...

Trzymamy mocno :ok:

Przecież z ludźmi tez tak jest, że jednym goi się lepiej, a innym gorzej...
Proszę same pozytywne fluidy wysyłać :!:

żeby rany przyschły i malutka już wróciła do 150% zdrowia!

Dzisiaj byłam znowu z Milunią u weta , który ją operował. Rana jest już bardziej sucha niż była wczoraj. Płuczę ją solą fizjologiczną i potem antybiotykiem. Niepokoi mnie jednak to ,że stopka kici bardzo się podwija , żeby nie było coś ze ścięgnem :cry:

a co na to wet na te stopkę?? musi byc dobrze... kochana maleńka, tyle już wycierpiała....
:ok:

Wet potwierdził moje przypuszczenie - niestety :cry:

Od operacji minęła dopiero 11 doba , musimy jednak poczekać, przecież zabieg polegał na ponownym złamaniu źle zrastającej się kości.

Ja sobie to tak tłumaczę.

brrr, no to czekamy.. kochana Milkunia... :ok:

jeśli nie można już masować i lekko powoli poruszać, to jak się pogoi ładnie, zaczynać rehab natychmiast - ludziom w nogach przechodzi to kocince też :ok:

nie widzę innej opcji, jest młodziutka i ma kochającą opiekunkę :ok:

andzelika1952 pisze:Dzisiaj byłam znowu z Milunią u weta , który ją operował. Rana jest już bardziej sucha niż była wczoraj. Płuczę ją solą fizjologiczną i potem antybiotykiem. Niepokoi mnie jednak to ,że stopka kici bardzo się podwija , żeby nie było coś ze ścięgnem

Ja nawet nie chce tego sluchac :!:

Milka jest taka cudna kicia ale jak bedzie miala cos z lapka, to kto bedzie ja chcial :?:

Przeciez nawet piekne, zdrowe, mlode sierciuchy nie moga domu znalezc :cry:

Mam od kilku dni podly nastroj i takie wiadomosci wcale mi nie pomagaja, wybaczcie

Kociamysza nawet takich głupot nie opowiadaj :evil:

Milka to słodkie kociatko i na pewno znajdzie swój domek. Na razie po prostu musimy czekać. Wiem jak bratowa złamała ręke w nadgarstku. Palce tez nie chciały jej słuchać a po rehabilitacji jest wszystko ok. I tak bedzie z malutką zobaczysz :ok:

Będzie dobrze. Najpierw niech się zagoi, potem kluczowa będzie prawidłowa rehabilitacja. Niedawno na miau był przypadek - kocio Cynamonek z połamanymi łapkami, poczatkowo nieprawidlowo leczony, weci praktycznie nie dawali szans na uratowanie łapinki - pojechał na rehabilitację do Olsztyna i teraz smiga

Choc oczywiscie rehabilitacja (juz domowa) jeszcze potrwa. A domek sie znalazł kiedy jeszcze nie było wiadomo czy Cymcio będzie czterołapkiem, czy bedzie konieczna amputacja. Tak, są i takie domki!
tu watek Cymka, dla tych, co nie wierzą w cuda - najwyższa pora zacząć :wink:

viewtopic.php?f=1&t=101026
W Katowicach tez jest podobno swietna rehabilitantka dla zwierzaków. W razie potrzeby pomożemy sfinansować jej rehabilitacje, prawda dziewczyny? Więc uszy do góry, Milka będzie jeszcze szczęśliwą, brykającą koteczka w swoim własnym domku. Mocno w to wierzę! :ok:

oczywiście, slapcio, też tak myślę.....

kociamysza :!:

uszy do góry :!:

będzie dobrze... pocztówkowy bazarek dobrze idzie....cos jeszcze w najblizszym czasie założę...

a może wirtualny opiekun dla Milki??? może juz czas szukac domku, który koteczce bedzie pomagał??

hop, hop, DOMKU przez duże D..... pokochaj Milkę, miłość Dużego zwiększy jej szansę na 100% zdrówko :!: