Sprawia wrażenie, że jest mu zupełnie bez różnicy, gdzie się znajduje, wszędzie czuje się dobrze
Zero stresu, miska i kuwetka od razu obczajone. I chwilę po przyniesieniu już walczył z pluszową myszką.
I z Anulką też to całkiem dobrze wygląda - na początku słychać było trochę prychanie i się łapowali, teraz nie ma wprawdzie miłości,ale jest raczej ok. I się ganiają po całym mieszkaniu robiąc hałas jak małe słoniki
Z wyglądu i rozmiaru jest prawie identyczny jak Anulka, więc zazwyczaj musze się sekundkę zastanowić, który to kiciek do mnie podszedł.
Jest straaasznym miziakiem.
Wystarczy podejść, a motorek włączony, jak się pogłaska tylko przez chwilę, to biegnie za człowiekiem i miauczy, dopominając się więcej
Oj ja nie wiem, czy go oddam
Od potencjalnego domku jeszcze nie mam wieści.

takie tygrysiątka to moja miłość 






