No Anetka! Zawitaj wreszcie do własnego wątku Naturalnie mogę potwierdzić, że z Luciem lubią się wszystkie koty, z jednym ekscentrycznym wyjątkiem , ale to nie moja rola
Jestem. Trochę mnie nie było, fakt. Niestety dobrych wieści nie mam. Koty mam chore wszystkie, z wyjątkiem tego "wyjątku"... Laki ma chore oczy, może lekki katar. Jest na antybiotyku. Karmelek zaraził się grzybem i też ma chore oczy. Dostaje tabletki i maść do oczu.
Z Demi... jest bardzo źle. I nic nie możemy zrobić. Nie ma na to lekarstwa.
No mnie też uśmiech przygasł na ustach. Moje dwa małe też chore. Miodzio znowu na antybiotyku, bo co kończymy leczenie to po kilku dniach ten katar wraca. Już powiedziałam, że chyba szybciej się go wykastruje, niż zaszczepi! A Astuś /wybaczcie określenie/ sra glistami. Dziś totalna biegunka. Dostał kroplówkę , masę zastrzyków i mam dać antybiotyk w nocy dożylnie! Ratunku!!! Tak więc, u mnie też lipa
Przyszła jako dzikusek, syczący i prychający na wszystkich. Stała się milutką, wesołą, przyjazną koteczką... Mruczała tak głośno... Patrzyła tak ufnie... Zawsze miała milion rzeczy do zrobienia. Nawet chora - nie traciła wigoru. I była piękna... I wypatrzył ją super domek... Bardzo mi jej szkoda.. Była taka maleńka... Tak wiele dobrego ją ominęło... Nie rozumiem dlaczego...
tak mi przykro, Anetko... W tej chwili jest Ci pewnie bardzo źle i smutno, i pocieszyć - ciężko.
Dzięki Tobie Demi miała swój dom, ciepło i uwagę i miłość. koty wracają a ona jeszcze nie wypełniła swojej misji Wierzę, że koty zmieniają tylko wymiar, ale nie przestają być. Niewidoczne, chronią tych, których kochały