Ech... Bardzo chciałabym mu nie dać spać w dzień, ale pracujemy oboje z mężem... Najczęściej jest tak, że kota popołudniu skutecznie zmęczymy i śpi...

Tylko on się musi ułożyć... Co mu trochę zajmuje... A ponieważ ma lekkie ADHD, to wiele rzeczy go rozprasza i zapomina co ma robić (moje włosy są jedną z najbardziej rozpraszających rzeczy w łóżku)... Już i tak jest dobrze, bo w drugą noc to nam tak dał popalić, że miałam wielką pokusę spania w łazience

Każdy ruch pod kołdrą kończył się dzikim atakiem...

Moje ręce w tych dniach wyglądały jakbym przez tydzień codziennie maliny zbierała

Ale zaczęłam mu pazurki podcinać i jest spoko

A spanie dostosował do nas

Tylko czasem ma odpały i łazikuje... Ale trwa to do pół godziny (najczęściej), potem włącza motorek, kładzie się w okolicach mojej głowy (koniecznie głowy i koniecznie mojej), domaga głasków na dobranoc i zasypia...

Chociaż dzisiaj zrobił sobie podobno nocny rajd parapetem do biurka i siedział tam dłuższy czas próbując swój cień rozpracować

Ale to wiem od małża, bo ja spałam jak zabita
