REAKTYWACJA nie wiem czy jeszcze ktoś mnie pamięta, ale powracam niewierna
Kicorek pisze:Majszczur zapomniała o swoim wątku...
nie zapomniała, tylko... nie wiem nawet od czego zacząć, żeby się wytłumaczyć z tej kilkuletniej nieobecności na forum...
Wiele się działo, nie było mnie ponad pół roku w domu, przeżyłam wiele rodzinnych i zdrowotnych komplikacji, na świecie pojawiło się moje drugie dziecię (synek Kacper), przez moje ręce przewinęło się kilka kocich tymczasów, ciężka choroba zabrała dwie bliskie osoby, w tym jedną najbliższą - do dziś nie mogę w to uwierzyć, ale nie ma już z nami naszej najwspanialszej ukochanej jedynej w swoim rodzaju berneńskiej suni Bertusi (*) tej która tak sumiennie warowała przy posterylkowej Fionce...
... jedynie koty pozostały niezmiennie te same bez uszczerbku na zdrowiu i urodzie: Fioneczka Kwiatuszek i Leopold Kot.
Dobrze w ciężkich chwilach móc posłuchać mruczenia... dziękuję, że je mam!
Poldek pozostał taki jaki był.
Wyniosły, zdystansowany do wszystkiego i wszystkich, ponury stary kawaler z nawykami, mruk który o niczym innym nie marzy jak tylko mieć... święty spokój
A Fiona... hmmm o tej to książkę można by napisać.
Urosła, nabrała ciałka, jak to mówi mój TŻ "pysk jej się zestarzał"

, ale mimo kilku dodatkowych lat na ogonie jest jak wulkan uczuć i emocji (nieco przygasła po śmierci Berty, ale już powoli wraca do siebie), szalona i przytulaśna i jeszcze bardziej gadatliwa niż była. Niezmiennie fascynuje mnie w niej to, że z takim zaangażowaniem tańczy wokół nóg (nieważne czy moich czy stołowych) że czasem w tym radosnym uniesieniu traci równowagę

Tancereczka - tak mówi o niej moja Mama

, bo rzeczywiście to jej radosne urocze drobniutkie tuptanie na widok człowieka wygląda jak precyzyjnie dopracowany skomplikowany taniec, balet nawet
pozdrawiam,
MAgda
jeśli imageshack zechce ze mną współpracować wrzucę wieczorkiem jakieś fotki.