4m. dymny Fumo nie wygrał z chorobą [*] żegnaj kotku... :(

**Adopcje: 12 >>**

dlazcego ludzie rozdzielaja maluchy czy lubiące sie zwierzki?nawet nie pomyslą, jak cierpią.Moze dlatego mały tak źle znosi samotność.Dodatkowy gwóźdź!

WOW!

A braciszek też cudny! :1luvu:

Jakieś wieści?

**Adopcje: 12 >>**

ruru pisze: pamietam małego niedługo po tym jak się w schronie znalazł
miał ciemniejszego braciszka i bardzo dokazywali razem w klatce na kociarni
i chcieli na rączki, śliczne, miziaste, zdrowiutkie kotki...
ciemniejszy przy mnie znalazł bardzo fajny dom u młodego pana
no a Fiumik został i przeniesiony do boksu chyba zupełnie sobie nie radzi
bo on jeszcze za mały i taki sam został.. tutaj zdjęcia z braciszkiem, to było 12.12, to już miesiąc temu..

no i to mnie utwierdza w przekonaniu, że to nie jest ten sam kot, o którym Magdaradek pisze jako o Fumo :P

Pamiętasz, Ruru? Byłam wtedy jak był ten fajny młody facet z e-papierosem, który zabrał jednego dymniaczka. Wtedy mówiłam, że Kilia zaczyna coś mieć luźne kupy. A Fumo miał już wtedy ok. 3 m-cy i czekał już na dom od ponad tygodnia w szpitalu - nie w klatce. Zanim przyszła do mnie Kilia zastanawiałam się, czy go nie zabrać, ale nie wzięłam bo miał grzyba, a Klemens był zaraz po antybiotykoterapii i chciałam odczekać...

I teraz mam wrażenie, że ten dymniaczek co jest w szpitaliku, to właśnie ten ciemniejszy braciszek, o którym Ty piszesz, a który miesiąc temu miał jakieś 8-9 tyg. A Fumo być może jest w jedynce - piszę być może, bo głowy nie dam, nie widziałam. I jest starszy, będzie miał ze 4 m-ce.

do Krzyśka dodzwonić się nie sposób.

Ale mnie też się wydaje, że Fumo jest w jedynce, tylko on się trochę chowa. Dwa tygodnie temu był w jedynce, trochę miał załzawione oczka i delikatny katarek. Ale tydzien temu Magija, która robiła ze mną inwentaryzację boksu nr 1 - powiedziała, że Fumo jest w szpitaliku i źle wygląda. Więc stwierdziłam, że ten katarek mu się rozwinął.
Fumo to na pewno kociak z pierwszego zdjęcia. I tak jak napisałam, ma około 4 miesięcy. A być może są jakieś nowe dymniaczki. Sprawdzę to dopiero niestety w niedzielę.
I wtedy zrobię "remantent z dymniaczkami" i napiszę , którym z nich jest Fumo, a jeśli są inne dymne kociątka, to też wstawię je do pierwszego postu.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Fumo zaczął swój zywot w schroniskowym szpitaliku i był w nim bardzo długo, a dwa tygodnie temu znalazłam go w boksie nr 1, gdzie miał początki kataru. Ponadto jest tam najmłodszy i zrobił się niestety płochliwy, bo tak jak napisała ruru, czuje się pewnie trochę zagubiony wśród tylu kotów i brak mu rąk człowieka. I dotąd nikt nie miał szansy go zobaczyć i pomyśleć nad adopcją

Bardzo wszystkich zatem proszę o cierpliwość, bo się trochę nam tu zagmatwało, ale w niedzielę wszystko się zapewne wyjaśni

Trzymam wielkie kciuki za Fumcia i wszystkich fumciopodobnych braciszków :ok:

.

Słuchajcie. Wreszcie udało mi się dodzwonić do Krzyśka, ufffffff

Krzyś twierdzi, że Fumo to ten kotek ze szpitalika, więc wszystko nam się zgadza.
Z małym podobno nie jest jakoś bardzo źle, no ale jest chory. Ale nie jakoś tragicznie. Wiadomo, że w schronisku wszystko leczy się opornie...

no i tak to wygląda.

A kiedy DOMEK chciałby przyjechać po małego, hę??? :twisted:

magdaradek pisze:Słuchajcie. Wreszcie udało mi się dodzwonić do Krzyśka, ufffffff

Krzyś twierdzi, że Fumo to ten kotek ze szpitalika, więc wszystko nam się zgadza.
Z małym podobno nie jest jakoś bardzo źle, no ale jest chory. Ale nie jakoś tragicznie. Wiadomo, że w schronisku wszystko leczy się opornie...

no i tak to wygląda.

A kiedy DOMEK chciałby przyjechać po małego, hę???

To już myślę najlepiej mailowo albo telefonicznie szczegóły dograć