dellfin612 pisze:serotoninka pisze: Zauważcie, że panował u Was pewien ład. I zmieniła się tylko ta jedna jedyna rzecz - nie ma Bokiry. Reszta jest po staremu. Więc tak po prostu sobie rozumuję, że kot siłą rzeczy skupia się na tej zmianie. Jakby zmieniło się jeszcze coś, to by to może odwróciło jej uwagę od cierpienia.
Haniu to jest bardzo rozsądne. Oliwce potrzebny jest silny bodziec, który ją wytrąci z tego stanu. Im dłużej będzie w depresji, tym głębiej się w nią zapadnie. A gdy się w końcu ocknie, kiedyś, to okaże się, że na psychice powstały rany, które pozostaną do końca życia. Kotka sie zmieni.
Wykorzystajcie fakt, że Oliwka jest cudowną opiekunką i dajcie jej coś małego, futrzastego, raczej żywego, na czym będzie mogła skupić uwagę.
Fakt, że to byłoby rozsądne. Tylko że... Ani ja, ani TŻ nie jesteśmy gotowi na przyjęcie nowego kociaka. TŻ nawet bardziej niż ja, bo ja dopuszczam możliwość wzięcia kiedyś w przyszłości, a TŻ nawet nie chce o tym myśleć i bardzo się denerwuje na samą wzmiankę o nowym futrzaczku. Twierdzi (i słusznie), że Bokireczki nikt nie jest w stanie zastąpić, szczególnie w naszych sercach.
To straszne - kot odchodzi, a zostaje miłość... I dlatego tak to boli... Bokireczka bardzo mocno zakotwiczyła się w naszych sercach. Nie możemy pogodzić się z tragedią. Dziś rano wołałam Malutką na śniadanie. Wchodząc do łóżka, oboje delikatnie odsuwamy kołdrę, bo zwykle pod nią (albo na poduszce) Bokirka czekała na nas. Nie możemy zasnąć bez przytulania Malutkiej, która tak bardzo dbała o to, żeby każdego z nas równo obdarzyć uczuciem... bez mruczanek - kołysanek... bez pełnego miłości spojrzenia cudnych agrestowozielonych oczu... bez ciepełka Jej drobnego ciałka...
Oliwunię można teraz znaleźć albo w przedpokoju na szafce na buty, albo w hamaku.

Filunio przytula, wylizuje, pociesza. Od wczoraj zrobił się bardzo opiekuńczy.

Tak samo zachowywał się po sterylce Oliwki

Pancunio stara się być blisko nich, ociera się noskiem o Oliwkę, daje buzi... Od wczoraj trzymają się razem - całą trójką.
Dobrze, że Oliwka odzyskała apetyt. Sama chodzi do miseczki, nie muszę prosić i namawiać.

Na tej fotce widać prawdziwy kolor oczu Bokirki. Na zdjęciach z lampą wychodzi żółta barwa tęczówek.
Kliknij miniaturkę